Jak dorośli

     Przypomnijmy, że policjanci zatrzymali w ubiegłym tygodniu czterech młodych bydgoszczan. Zarzuca im się dokonanie serii brutalnych napadów na nastolatków mieszkających w Fordonie i na Bartodziejach. Napastnicy bili swe ofiary kijem bejsbolowym i kopali, potem zabierali im wszystko, co miała jakąś większą wartość - "komórki", zegarki i portfele z pieniędzmi, a nawet plecaki z książkami. Na "skoki" przestępcy umawiali się pocztą elektroniczną. Tą drogą typowali też swe ofiary.
     Przedwczoraj policjanci zatrzymali dwóch kolejnych członków gangu - 16-letnich Krzysztofa B. i Przemysława B. - Dawno nie spotkaliśmy się z taką bezwzględnością i brutalnością u młodych ludzi - twierdzą funkcjonariusze. - Podczas jednego z napadów młodzi przestępcy przyłożyli chłopcu między nogi pistolet - później okazało się, że był to "straszak" - i zagrozili, że mu odstrzelą jeśli nie odda zegarka. Jest to tym bardziej przerażające, że wszyscy zatrzymani pochodzą z tak zwanych "dobrych domów", gdzie nie było nigdy mowy o żadnych zatargach z prawem.
     Zatrzymana w ubiegłym tygodniu czwórka siedzi już w areszcie tymczasowym. Wczoraj dołączyli do nich dwaj szesnastolatkowie. Dowody na popełnienie przez nich brutalnych przestępstw były na tyle mocne, że prokuratura i sąd postanowiły potraktować ich jak dorosłych - chociaż w świetle prawa są oni jeszcze nieletni i odpowiadają według innych zasad. Postanowieniem bydgoskiego Sądu Rejonowego zostali aresztowani na miesiąc. Gdy dojdzie do procesu, obydwu szesnastolatkom, tak jak ich pełnoletnim kolegom, może grozić więzienie - nawet do 12 lat za kratkami - a nie pobyt w zakładzie poprawczym.