Problem dotyczy niewielkiego placu, na którym lokatorzy należący do Wspólnoty Mieszkaniowej przy ul. Tychoniewicza 4 parkują samochody. A mogą to robić, ponieważ teren jest własnością wspólnoty. Niestety, od pewnego czasu swoje pojazdy zostawiają tam także zmotoryzowani z pobliskiej Wspólnoty Mieszkaniowej przy ul. Teski 1-3. Nie pomogła nawet tabliczka z napisem "Teren prywatny". Jaki jest efekt? - Bardzo często nie mam gdzie zaparkować - mówi pan Piotr, mieszkaniec bloku przy ul. Tychoniewicza 4. -To niedorzeczność! - dodaje zdenerwowany. - Ci ludzie dobrze wiedzą, że zajmują miejsca, których nie powinni.
I tak będzie parkować
Dialog nie przyniósł skutku. - Wielokrotnie zwracałem im uwagę - wyjaśnia pan Sławek ze wspólnoty przy ul. Tychoniewicza 4. - Bezskutecznie. Jedna pani odpowiedziała mi opryskliwie, że i tak będzie tu parkować. Podobnie zareagował jej mąż.
Jak informuje dalej, niektóre rodziny z Teski mają po dwa samochody. - I oczywiście obydwa zostawiają na naszym terenie, przez co ja po powrocie z pracy nie mam gdzie zaparkować swojego auta.
Natomiast lokatorzy wspólnoty przeciwnej tłumaczą się następująco: - A co mamy zrobić z samochodami? Przecież wszystkim wiadomo, że w Fordonie brakuje miejsc dla aut - usłyszeliśmy od jednej z mieszkanek bloku przy ulicy Teski. - Nam tu na pewno nie zbudują parkingu, bo pod ziemią biegną rury.
Tymczasem spór zaostrzył się jeszcze bardziej, gdy mniej więcej na wysokości tabliczki z napisem "Teren prywatny", którą umieszczono na obszarze wspólnoty przy ul. Tychoniewicza 4, pojawiły się dwie kolejne tabliczki, tyle że po drugiej stronie chodnika - na terenie wspólnoty przy ul. Teski. Obok tej z napisem "Teren prywatny - Wspólnota Mieszkaniowa Teski 1-3", postawiono także drugą - zakazującą wprowadzania psów. - To jest jakaś głupota - komentuje pan Sławek. - Nie dość, że parkują na naszym terenie, za co w zasadzie powinni płacić, to jeszcze nasze psy nie mogą biegać po trawie, która znajduje się pod ich balkonami.
Gdzie zatem wyprowadzane są czworonogi? - Oczywiście wychodzę z psem na pobliską łąkę rozciągającą się wzdłuż naszego bloku. Zawsze tak robiłem - odpowiada pan Piotr.
A psy z Teski? - Wyprowadzane na tę samą łąkę! - wyjaśnia sfrustrowany mieszkaniec. - Oni pod swoimi oknami pilnują porządku, otaczając się jakimiś nonsensownymi tabliczkami. Co za bezczelność! - kwituje pan Piotr.
W końcu porachunki sąsiedzkie dotknęły także najmłodszych. - Widziałem kiedyś, jak jedna kobieta przepędzała z placu zabaw przy Teski dzieci z Tychoniewicza - relacjonuje pan Sławek. - Wygląda więc na to, że oni będą na naszym terenie parkować i wyprowadzać swoje psy, a my mamy siedzieć spokojnie i na to wszystko przyzwalać.
Pozostaje ogrodzenie
O pomysł na rozwiązanie konfliktu zapytaliśmy Bernarda Gackę, zarządcę wspólnoty przy ul. Tychoniewicza 4. - Wydaje się, że jedyne, co można zrobić, to ogrodzenie tego placu. Być może wówczas kierowcy z Teski poszukają sobie innych miejsc dla swoich samochodów.
Z kolei w administracji Wspólnoty Mieszkaniowej przy ul. Teski 1-3 zapewniono nas, że na klatkach zostaną rozwieszone pisemne prośby o nieparkowanie na terenie drugiej nieruchomości. - O problemie powiadomimy także zarządcę wspólnoty - informuje pracownik administracji.
Jak dowiedzieliśmy się od Bernarda Gacki, na łące ma wkrótce ruszyć budowa Polomarketu. Potencjalnych miejsc na parkingi dla mieszkańców z Teski zatem nie będzie. -Niestety, w tym roku z powodów finansowych nie planujemy budowy parkingów - tłumaczy administracja Teski.
A co z psami? Przecież ucierpią zarówno te z Tychoniewicza, jak i z Teski. No chyba że tabliczki informujące o zakazie wyprowadzania psów przestaną obowiązywać. - A może pojawią się nowe z napisem "Zakaz wyprowadzania psów z Tychoniewicza" - komentują żartobliwie mieszkańcy bloku przy ul. Tychoniewicza.