- Ze względu na bariery architektoniczne, nie jestem w stanie ani wyprowadzić tego wózka z domu, ani też go do niego z powrotem wprowadzić więc do pracy jak i z pracy jestem przywożona przez zaprzyjaźnione osoby – mówi pani Alina (nazwisko znane redakcji). - I to każdego dnia, bo na taksówkę mnie nie stać, a z komunikacji miejskiej, ze względu na moją niepełnosprawność ruchową, trudno mi korzystać.
Niepełnosprawna bydgoszczanka chce być samodzielna
Bydgoszczanka mieszka w kamienicy przy ul. Lubelskiej. Chciałaby jeździć do pracy elektrycznym wózkiem inwalidzkim, który ma, ale nie może z niego korzystać. Dlaczego? - Mieszkam w kamienicy, do której z ulicy prowadzą trzy schody, a wewnątrz dodatkowe cztery stopnie dzielą mnie jeszcze od mojego mieszkania. Nie jestem w stanie każdego dnia po tych schodach znosić i wnosić mojego wózka – odpowiada pani Alina.
Ze swoją niepełnosprawnością chce być osobą samodzielną. - Pomyślałam, że może będę mogła ten mój wózek trzymać na chodniku, przed kamienicą w jakiejś niewielkiej zabudowie, żeby nikt mi go nie uszkodził, albo nie ukradł – mówi pani Alina. - Przecież taka niewielka wiata nie popsułaby estetyki przestrzeni przed kamienicą. Hulajnogi leżą na środku chodnika i nikt nie zwraca na nie uwagi - argumentuje.
Pani Alina zwróciła się do Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej (ZDMiKP) w Bydgoszczy. „Proszę o odpowiedź, czy mogę ubiegać się o takie pozwolenie” – tak zakończyła swoje pismo.
Odpowiedź ZDMiKP w Bydgoszczy negatywna
Najpierw z Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy pani Alina otrzymała potwierdzenie otrzymania przesłanego pisma. I zapewnienie, że otrzyma odpowiedź w ciągu 30 dni. - Potem przyszło pismo z prośbą, abym pewne informacje uzupełniła, co też uczyniłam – opowiada pani Alina.
A w piśmie zamieściła m.in. wskazanie, że wiata w której stanąłby wózek inwalidzki, zajęłaby powierzchnię 1 na 2 metry. „Jeśli będzie trzeba, to zaznaczę miejsce, gdzie miałby ten wózek stanąć – dodała w dokumencie pani Alina.
Odpowiedź z ZDMiKP w Bydgoszczy przyszła 17 września - negatywna – co do możliwości lokalizacji wiaty w obrębie chodnika.
„Ustawienie w przedmiotowej lokalizacji zabudowy o wymiarach 1x2m z zachowaniem odległości od budynku, nie pozostawi przejścia pieszym o wymaganej minimalnej szerokości 2 m” – czytamy w piśmie.
Wynika z niego też, że ul. Lubelska znajduje się w strefie ograniczonej prędkości do 30 km/h i że „parkowanie w niej odbywać może się na zasadach ogólnych (z uwzględnieniem przepisów prawa o ruchu drogowym)”.
Natomiast w obrębie posesji, w której mieszka pani Alina, parkowanie odbywa się częściowo na jezdni, a częściowo na chodniku. I „w celu uniemożliwienia parkowania w obrębie przedmiotowego miejsca z zabudową, konieczne byłoby ustawienie słupków blokujących w chodniku. Ze względu na zbyt małą szerokość chodnika nie ma możliwości lokalizacji wiaty oraz słupków, z zachowaniem 2 m szerokości przejścia dla pieszych”.

Wspólnota wsparła bydgoszczankę... kwerendą
Po ponownej prośbie pani Aliny, ZDMiKP w Bydgoszczy podtrzymał swoje stanowisko w tej sprawie, dlatego też mieszkanka Bydgoszczy zwróciła się jeszcze o pomoc do Wspólnoty Mieszkaniowej kamienicy, w której mieszka.
Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej właśnie pani Alinie odpowiedział: „Z przykrością informujemy, że Wspólnota Mieszkaniowa nie jest podmiotem właściwym do wydania decyzji w sprawie, której dotyczy pismo. Podmiotem, który może stanowić o chodniku, będącym częścią drogi przeznaczonej dla pieszych jest Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. By wesprzeć Panią, przeprowadziliśmy kwerendę, której wynikami dzielimy się poniżej”.
A zawarte w piśmie wyniki kwerendy, to fragment strony internetowej ZDMiP w Bydgoszczy – konkretnie ten dotyczący m. in. namiarów na naczelnika Wydziału Zarządzania Pasmem Drogowym jak i kompetencje oraz zadania tego wydziału.
Pani Alina podsumowuje: - Rozumiem, że bydgoski Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej nie widzi możliwości ustawienia na chodniku niewielkiej wiaty dla mojego wózka inwalidzkiego, bo prawo na to nie zezwala. Nie rozumiem jednak, dlaczego Wspólnota Mieszkaniowa kamienicy, w której mieszkam nie zaproponowała mi innego rozwiązania. Jak choćby zbudowania niewielkiej kładki, po której mogłabym ten mój wózek sprowadzać. To bardzo ułatwiłoby mi codzienne funkcjonowanie.
