Ta konstatacja nie oznacza bynajmniej, że problem nie był znany mieszkańcom Półwyspu Iberyjskiego i całej całego świata wcześniej i że nic w materii dostosowana się do zjawisk meteorologicznych nie zrobiono. Owszem zrobiono, a jeśli zgodnie z dobrymi praktykami, to dzieło należy kontynuować.
Nam Polakom od razu przypomina się katastrofalna wrześniowa powódź w południowo-zachodniej części naszego kraju i analizowanie tego co wcześniej zrobiono, aby przed taką tragedią się ustrzec lub choćby jej skalę zminimalizować. Wiemy, że zbudowano kilka zbiorników retencyjnych i wiemy, że za mało, a to przede wszystkim z powodu sprzeciwu miejscowej ludności.
To trzecia wymiana doświadczeń
Ale skupmy się na Hiszpanii, a konkretnie na okolicach Walencji, bowiem właśnie tam odbyło się spotkanie w ramach Trzeciej Wymiany Doświadczeń (3-rd Exchange of Experience Event) przewidzianych w projekcie RIWET, który polega na publiczno-prywatnym zarządzaniu zasobami wodnymi, na odnowie rzek i obszarów podmokłych. To także nowe wyzwania dotyczące planowania przestrzennego i zarządzania ryzykiem powodziowym.
W międzynarodowej reprezentacji z różnych regionów Europy była też delegacja samorządowa województwa kujawsko-pomorskiego (towarzyszył jej wyżej podpisany dziennikarz Polska Press). Nasz region jest jednym z 11 partnerów projektu RIWET realizowanego w ramach szerszego programu INTERREG Europe. Projekt odbywa się od kwietnia 2024 roku do kwietnia 2027, po czym nastąpi roczny okres utrwalania rezultatów (follow-up phase). Budżet projektu wynosi 211 080,00 euro.
Partnerami RIWET w Hiszpanii są Fundacja Limne (Fundacio per la Restauracio Dels Rius) oraz Diputacio de Valencia, czyli władze lokalne Walencji. Hiszpanie przedstawili realizację swoich zadań.
Tragiczne doświadczenie
Kulminacja fali powodziowej w Walencji i okolicach nastąpiła w nocy z 29 na 30 października 2024. W ciągu doby spadło wtedy 771 litrów wody na każdy metr kwadratowy, gdy norma całoroczna wynosi 475 litrów. Zginęło 224 osób.
Wystarczyło wyjść z głównej siedzimy Fundacji Limne w Quart de Poblet (to gmina w prowincji Walencja), by przekonać się na własne oczy jakie szkody wyrządziła powódź w dolinie rzeki Turi (Rio Turia). Budynek znajduje się na jej prawym, wysokim brzegu. Fala albo powaliła rosnące w dolinie drzewa, albo zostawiła na ich pniach ogromne ilości niesionej z nurtem roślinności, ścięła też stalowe słupy sieci elektrycznej. Podobne obrazki oglądaliśmy w relacjach medialnych z wrześniowej powodzi w Polsce. Nie oglądaliśmy na szczęście spiętrzonych przez wodę na ulicach i w tunelach samochodów, w których utonęło mnóstwo ludzi.
Opowiadając o tym Jordi Pietx z fundacji Limne nie mógł powstrzymać łez. Teraz jednak Turia niesie tak mało wody, że nie można przepłynąć nawet małym kajakiem.
Nie wiadomo jak sprawy by się miały gdyby Turia nadal płynęła przez śródmieście Walencji. Ale po kolejnej tragicznej powodzi w październiku 1957 roku wykopano nowe koryto, odsuwając rzekę od centrum miasta i zapewniając szybszy odpływ do Morza Śródziemnego. Nowym korytem Turia popłynęła w roku 1973. W starej dolinie rzeki urządzono ciągnący się na 9 kilometrów park miejski, który porastają sosny pinie i palmy, gdzie urządzono ciągi spacerowe, ścieżki dla rowerzystów i e-hulajnogistów, boiska sportowe i miejsca organizacji koncertów. Dolinę jak dawniej przecinają mosty.
Ale przyjrzyjmy się co obecnie robi się, aby chronić tereny nadrzeczne. Podczas wizyty studyjnej gości z różnych regionów Europy Hiszpanie przedstawili dobre praktyki w gospodarowaniu wodami.
Według hiszpańskiego prawa odpowiedzialność za gospodarkę wodną w zlewni znajdującej się na terenie co najmniej dwóch regionów należy do państwa, a konkretnie do General State Administration. Natomiast odpowiedzialność za zlewnię leżącą w jednym regionie spada wyłącznie na władze tego regionu. Jednocześnie Krajowy Plan Hydrologiczny przewiduje włączenie w zarządzanie dorzeczami międzyregionalnymi władz regionalnych i gminnych.
Taki podział odpowiedzialności wielokrotnie prowadził do konfliktów, ale w roku 2015 znaleziono rozwiązanie: fundacja Limne i rządowa instytucja Jucar Hydrographic Confederation podpisały umowę, na mocy której powstał Fluvial Stewardship, czyli coś w rodzaju instytucji zarządzającej terenami nadrzecznymi. To umożliwia współpracę (zwykle krótkoterminową) między zainteresowanymi stronami, w tym gminami, bez względu na własność terenów.
Od roku 2015 Limne poprowadziło ponad 50 projektów odnowy rzek na łącznej długości 32 km. Prace miały złożony charakter – z użyciem ciężkiego sprzętu oraz technik bioinżynieryjnych, aby doliny rzek jak najbardziej przypominały naturalne. Przy okazji z rzek Walencji usunięto 80 ton odpadów komunalnych. W prace zaangażowało się prawie 38 tys. dorosłych mieszkańców i prawie 117 tys. uczniów.
Wypracowane modele mają być wdrożone częściowo lub w całości w innych regionach, przy czym koordynatorem mogą się stać inne fundacje o profilu zbliżonym do Limne.
Obywatele sami badają stan rzek
Dobrą praktyką w ochronie wód jest także wykorzystanie chęci i gotowości zwykłych obywateli – wolontariuszy, a to do obserwacji i mierzenia parametrów jakości wód słodkowodnych. W Polsce taki model nie jest stosowany.
Ten projekt rozpoczął się już w latach 90. XX wieku. Specjalistyczna metodologia pomiarów fizykochemicznych i biologicznych została dostosowana do możliwości zwykłych obywateli, który wykorzystują proste narzędzia i materiały dostarczone im przez Limne, oczywiście po odpowiednim przeszkoleniu. Dzięki temu sami mogą zidentyfikować w swoim otoczeniu źródła zanieczyszczeń. Zebrane dane zapisywane są w bazie danych i wykorzystywane przez naukowców oraz administrację publiczną.
Jak to się robi w praktyczne – pobiera próbki i bada je - zaprezentowano nam na brzegu rzeki Turii.
W ciągu 20 lat w projekcie wzięło udział już ponad 60 tys. ochotników. Ich praca zaowocowała sporządzeniem map jakości wód. Ale nie tylko – powstały analizy wpływu zanieczyszczonych wód na ekosystemy. Uruchomiono też system wczesnego ostrzegania przed gatunkami inwazyjnymi. Kolejnym aspektem tych działań są projekty renaturyzacji brzegów rzek.
Pieniądze ze śladu węglowego
W okolicach Walencji opracowano również nowe, stabilne mechanizmy finansowania ochrony gruntów nadrzecznych ze środków samorządowych.
Projekt wdrożono w pobliskiej miejscowości Ribe-roja de Turia, gdzie za nabyte towary, za usługi czy roboty budowlane odlicza się niewielkie sumy, za które chroni się i zagospodarowuje w sposób zrównoważony brzegi rzeki Turi.
Usuwa się zatem gatunki inwazyjne, sadzi rodzime, a także rekultywuje opuszczone pola uprawne. W tych miejscach zwykle tworzy się szkółki leśne.
Laguna na opuszczonym ryżowisku
Na opuszczony polach uprawnych w okolicach Walencji powstają nie tylko szkółki, bo także odtwarza się mokradła, którym nadaje się (chyba trochę na wyrost) nazwy lagun.
Takie siedliska są elementami niebiesko-zielonej infrastruktury i przyczyniają się do utrzymania bioróżnorodności. To jednocześnie korytarze ekologiczne dla wielu gatunków zwierząt, zwłaszcza dla ptaków.
Mokradło Samaruc Lagoon (laguna del Samaruc) to maleńka (12 tys. m kwadratowych), otoczona drucianą siatką enklawa wody i zieleni pośród rozległych – jak okiem sięgnąć - pól uprawnych. Dominowały tu uprawy różnych gatunków ryżu. Hiszpanie uwielbiają danie zwane paella – do ryżu dodaje się owoce morza, mięso lub warzywa.
Ta perełka przyrodnicza, która wzięła nazwę od gatunku ryby – samaruc, jest rezerwatem fauny i flory, włączona też do sieci Natura 2000. Aby tak się stało, aby przywrócić pierwotny ekosystem, wymieniono tu obce gatunki na rodzime, wdrożono system cyrkulacji wody zasilając mokradło rurociągiem.
W naszym programie nie było co prawda znajdującego się pobliżu Samaruc Lagoon Parku Natury de L’ Albufera (Parc Natural de L’ Albufera), który utworzono na terenie dawnej zatoki Morza Śródziemnego, ale i o tej niezwykłej atrakcji w okolicach Walencji trzeba wspomnieć.
Ze względu na nieporównywalnie większy obszar jaki zajmuje Park Natury, powinniśmy raczej napisać, że to Samaruc znajduje się w jego pobliżu.
Dawna zatoka morska przekształcona została w słodkowodne jezioro, nad którym uprawiano – podobnie jak na polach otaczających Samaruc Lagoon – ryż. Wzdłuż brzegów jeziora utworzono ścieżki spacerowe, z wychodzących w wodę pomostów wypływają łodzie wożące turystów.
Zielony korytarz rzeki Jucar
Kolejny projekt realizowany w rejonie Walencji nazwano Canya a la Canya. Fundacja Limne wdraża go wraz z 13 gminami w dorzeczu rzeki Jucar.
Tu także usunięto obce gatunki, odzyskano ponad 12 tys. m kwadratowych powierzchni nadrzecznej i posadzono ponad 98 tys. roślin, także nad rzekami Alzira i Cullera.
Wzdłuż rzeki Jucar planuje się utworzenie zielonego korytarza. Budżet tego projektu na latach 2022-2025 wynosi prawie 4 mln euro.
Wracamy do Walencji
W programie Trzeciej Wymiany Doświadczeń projektu RIWET nie było zwiedzania Walencji, ale od czego inwencja uczestników spotkania, a konkretnie kujawsko-pomorskiej delegacji… Nie mogliśmy sobie tej przyjemności odmówić.
Bo przecież Walencja to stolica całej prowincji o tej samej nazwie i trzecie pod względem wielkości miasto Hiszpanii – 801,5 tys. mieszkańców (1,5 mln w ramach metropolii). Miasto założone zostało w roku 138 p.n.e. jako miasto starożytnego Rzymu. W latach 1010 – 1238 była stolicą Emiratu Walencji, czyli muzułmańskiego państewka rządzonego przez dynastię Amirydów. W latach 1238- 1469 była stolicą Królestwa Walencji (jako część Korony Aragonii), zaś od roku 1469 po utworzeniu Królestwa Hiszpanii, stała się jego częścią.
Długo można wymieniać wspaniałe zabytki Walencji. Na pierwszym miejscu jest z pewnością gotycka katedra Wniebowzięcia NMP, która stanęła na miejscu meczetu, a ten stanął na miejscu katedry wizygockiej, a została poświęcona w roku 1238. W jednej z kaplic znajduje się pochodząca z I w. n.e. wykonana z agatu czarka (w późniejszych wiekach ozdobiona), którą tradycja uznaje za Graala, czyli Święty Kielich używany przez Jezusa Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy.
Za drugą atrakcje Walencji można uznać Wieże Serranos (Torres de Serranos) - monumentalną bramę w dawnym systemie obrony miasta wzdłuż rzeki Turii. Powstała w latach 1392-1398 na miejscu dawnej arabskiej wieży północnej i była główną bramą wiodącą do miasta z Katalonii i Aragonii.
Na liście światowego dziedzictwa niematerialnego UNESCO wpisano w Walencji Święto Ognia, Castell (żywe wieże z ludzi), Święto Matki Bożej Dobrego Zdrowia, Tamborada (rytuał bębnów) oraz – co uczestników projektu RIWET mogłoby zainteresować najbardziej - Trybunał Wodny. To instytucja rozstrzygająca kwestie związane z dostępem i wykorzystaniem zasobów wodnych w regionie Walencji. To najstarsza instytucja wymiaru sprawiedliwości w Europie funkcjonująca od IX wieku – od czasów arabskich.
Nowoczesne oblicze Walencji reprezentuje od roku 1998 kompleks obiektów kulturalno- rozrywkowych Ciudas de las Artes y las Ciencjas. Znajdują się tu m.in. oceanarium (największe w Europie), planetarium, muzeum oraz scena do wystawiania spektakli i koncertów.
* Spotkanie w ramach Czwartej Wymiany Doświadczeń projektu RIWET odbędzie się w 11 czerwca w Finlandii. Uczestnicy zobaczą jak rekultywuje się wyrobiska torfowiskowe, jak tworzy się w ich miejsce mokradła.
* Kolejne spotkanie przygotowuje województwo kujawsko-pomorskie. Jego szczegóły są dopiero opracowywane w Urzędzie Marszałkowskim. Spotkanie odbędzie się w dniach 16-18 września tego roku.
