Pochodzący ze Lwowa młody mężczyzna nie kryje też, że niektórzy jego rodacy traktują Polskę jak tranzyt na Zachód: - Wasz rząd chciał to utrudnić i wprowadził więcej formalności dla firm, które chcą zatrudniać Ukraińców. A co się naprawdę zmieniło? To, że wcześniej załatwienie zezwolenia na pracę w Polsce kosztowało 100 euro, a teraz to jest 400 euro. Stąd już blisko na Zachód.
Z kolei Timur mówi tak: - Trzeźwi Polacy są nawet w porządku, ale po kilku piwkach różnie z tym u nich bywa. Nieraz słysząc w pubie mój wschodni akcent naśmiewają się, szukają zaczepki. To jest bardzo przykre. Najbardziej denerwują mnie sugestie, że niby zabieramy pracę Polakom i przez nas są niższe zarobki. A czy Polacy zabierają pracę Anglikom, Irlandczykom, Niemcom, Holendrom? W sumie... przyzwyczaiłem się do głupawych uwag.
Cały artykuł o tym, jak żyje się Ukraińcom w naszym regionie, gdzie pracują, ile zarabiają, jak się u nas czują, co lubią a czego nie lubią w Polakach - przeczytają Państwo w wydaniu magazynowym "Pomorskiej" z 4 maja oraz na plus.pomorska.pl. Ukraińcy harują u nas po 14 godzin przez siedem dni. Denerwują ich Janusze po piwku
Podobne wątki:
Jak zatrudnić Ukraińca? Są nowe zasady zatrudniania cudzoziemców [warunki]
Ukraińcy nie odpłynęli z Kujaw i Pomorza do pracy w Niemczech
Myroslava Keryk: Ukraińcy przyjechali tutaj zarobić i godzą się nawet na 10-godzinną pracę (x-news/TVN):
