Gdyby nie świadomość, że ludzie ponarzekają, a potem i tak o sprawie zapomną, można rzec, że radni wyświadczyli staroście niedźwiedzią przysługę. Wśród zabierających głos w tej sprawie przeważa sąd, że podwyżka do poziomu 11580 jest nieuzasadniona. Zarówno biorąc pod uwagę sytuację finansową kraju, jak i powiatu.
- Z uzasadnienia przygotowanego przez Grzegorza Chmielewskiego wynikało, że te 914 zł to taki prezent za 12 lat świetnych rządów Marzeny Kempińskiej - komentuje Dariusz Wądołowski, który głosował przeciw. - Po pierwsze, kwota jest zbyt wysoka, po drugie, każdy z nas jest zobowiązany dobrze wypełniać swoje obowiązki. Nie widzę powodu, aby nagradzać za to w ten sposób; zwłaszcza, że dotychczasowa pensja też nie była mała, bo przecież przekraczała 10 tys. zł. Oczywiście gdy "firma" dobrze prosperuje szef może zarobić więcej, ale korzyści z tego mają też pracownicy. W tym przypadku ten przywilej zarezerwowany jest wyłącznie dla starosty. Dlaczego? - stawia pytanie.
Jak to się ma do reszty?
Podobne spostrzeżenia ma Dorota Krezymon, która co prawda podczas głosowania wstrzymała się, ale jej zdanie na temat tego, co się stało, jest jednoznacznie negatywne. - Będąc starostą czułabym się źle mijając codziennie na korytarzu współpracowników, którzy kolejny rok mają zamrożone pensje - twierdzi. - To stanowisko wymaga odpowiedniego wynagrodzenia, ale nie może ono być zupełnie oderwane od realiów naszego powiatu. Myślę o złożeniu interpelacji, która rzuciłaby nieco światła na to, jak pensja przekraczająca 11 tys. zł ma się np. do średniej w Świeciu czy Nowem, gdzie mieszka pani Kempińska?
"Nie" uchwale, przygotowanej przez przewodniczącego RP, powiedział Ryszard Pacek. - Czy można rozpoczynać rządy od podwyżki? - zastanawia się. - Kierując się logiką wnioskodawców, burmistrz Świecia powinien zarabiać znacznie więcej od starosty, ponieważ budżet gminy Świecie jest o wiele wyższy od tego, jakim dysponuje powiat. W dodatku, w tym ostatnim przypadku, w większości są to dotacje i subwencje, a nie wypracowane dochody.
