https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak zatrzymać pryszczycę? Polscy rolnicy mają pomysł. "Można zablokować przemieszczanie zwierząt w kraju"

Agnieszka Romanowicz
 Na zarażenie pryszczycą najbardziej narażone jest bydło, ale też owce, kozy i świnie. W gospodarstwach, gdzie wykryto chorobę, trzeba ubić całe stada
Na zarażenie pryszczycą najbardziej narażone jest bydło, ale też owce, kozy i świnie. W gospodarstwach, gdzie wykryto chorobę, trzeba ubić całe stada fot. Piotr Krzyżanowski
Wielki niepokój w gospodarstwach przez zagrożenie pryszczycą. - Zaproponujemy ministerstwu wdrożenie zakazu transportu zwierząt wewnątrz kraju - zapowiadają działacze z Ogólnopolskiego Oddolnego Protestu Rolników.

Pryszczyca jest najgroźniejszą chorobą zwierząt. Jej wystąpienie blokuje handel zwierzętami i produktami pochodzenia zwierzęcego, co powoduje ogromne straty. W 2001 r. w Wielkiej Brytanii sięgnęły 13,9 mld dolarów. Ostatni przypadek pryszczycy w Polsce odnotowano w 1971 r. W 2025 r. zagrożenie wróciło, odkąd ogniska tej choroby zostały stwierdzone w Niemczech, na Węgrzech i Słowacji.

Bardzo zaraźliwa pryszczyca

Problemem jest wysoka zaraźliwość pryszczycy. Szerzy się (niezależnie od pogody) drogą kropelkową za pośrednictwem ludzi, zwierząt, roślin i przedmiotów oraz z wiatrem (60 km na lądzie i 300 km morzem). Najbardziej narażone jest bydło. W Wielkiej Brytanii na ok. 4 mln ubitych zwierząt, 3 940 000 stanowiły krowy.

Polska natychmiast wdrożyła zakaz transportu żywych zwierząt parzystokopytnych (zwłaszcza bydła, owiec, kóz i świń), produktów pochodzenia zwierzęcego oraz obornika, słomy i siana z terenów objętych chorobą. Ministerstwo rolnictwa codziennie raportuje bieżącą sytuację.

Kupują tańsze cielęta, wjeżdżają przez Czechy

Ogólnopolski Oddolny Protest Rolników chce zaproponować ministrowi, żeby zrobił więcej. - Zablokował możliwość przemieszczania zwierząt na terenie Polski przez cały miesiąc, ponieważ zamknięcie granic kraju wyklucza Unia Europejska - wyjaśnia Marcin Bereźnicki, hodowca krów mlecznych ze Słębowa pod Żninem, działacz OOPR. - Zakaz przemieszczania w kraju by wystarczył, bo uniemożliwiłby kupowanie zwierząt z państw objętych ryzykiem.

Tymczasem to się dzieje.

- Słyszałem, że cielęta, które polscy hodowcy kupują do opasu, wjeżdżają przez Czechy, dotąd wolne od pryszczycy. Oczywiście, chodzi o pieniądze, bo tamtejsze kosztują 500 zł, a krajowe 1500 zł - wyjaśnia rolnik.

Zwraca on uwagę na okres inkubacji pryszczycy: - Nawet do dwóch tygodni, więc może się zdarzyć, że ktoś kupi cielęta z gospodarstwa bez pryszczycy, ale za kilkanaście dni okaże się, że są chore.

Najszybciej szerzy się w gospodarstwach mlecznych

Z obserwacji hodowcy wynika, że wirus najbardziej rozprzestrzenia się w gospodarstwach mlecznych.

- Ponieważ jest w nich największy ruch: weterynarzy, inseminatorów i odbiorców mleka - wylicza Bereźnicki. - W Wielkiej Brytanii nieświadomie rozprzestrzeniali pryszczycę właśnie odbiorcy mleka, bo wirus pojawia się w mleku cztery dni przed pierwszymi objawami u krów. Jeżdżąc od gospodarstwa do gospodarstwa i wtłaczając do cystern mleko od zdrowych stad, odpowietrzniki znajdujące się w cysternach uwalniały zarazki. Gdy Anglicy to odkryli, zaczęli zakładać specjalne filtry na te odpowietrzniki i w ten sposób powstrzymali epidemię.

Rolnicy uważają, że polskie mleczarnie powinny już być wyposażone w takie filtry. - W ogóle powinien być już opracowany program walki z pryszczycą w Polsce, a nie za pięć lat, jak to było w przypadku ASF, bo widać, jakie są tego konsekwencje - komentuje rolnik. - Celem powinno być wsparcie finansowe, żeby wszystkie gospodarstwa i mleczarnie wdrożyły zabezpieczenia. To już powinno się dziać, bo jak mleko się rozleje, będzie za późno.

W Wielkanoc nie wpuszczajcie gości do obory!

Stąd propozycja zablokowania transportu zwierząt i działania, które rolnicy podejmują na własną rękę. - Znalazłem substancję czynną, skuteczną w zwalczaniu pryszczycy i nasączam nią maty w oborze - mówi Bereźnicki.

Ministerstwo rolnictwa poleca tę metodę. Zaleca też, by przed włączeniem nowo zakupionych zwierząt do stada, były odizolowane przez minimum 14, a optymalnie 21 dni.

- Konieczne jest ograniczenie do niezbędnego minimum odwiedzin w gospodarstwach osób postronnych - podkreśla resort rolnictwa. - Należy rozważyć prowadzenie rejestru wejść i wyjść osób oraz ruchu pojazdów (wjazdy i wyjazdy), co jest szczególnie ważne ze względu na nadchodzącą Wielkanoc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rolnictwo

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska