O problemach mieszkańców ul. Przemysłowej w podnakielskim Paterku pisaliśmy w poniedziałek w ramach akcji “Tu się żyje". Ich dramat dopiero się rozpoczyna!
Strach przed wyrzuceniem
W budynku nr 6 znajduje się noclegowania dla bezdomnych. W drugiej części baraku są mieszkania, które w tej chwili zajmują dwie rodziny: Katarzyna Szweda z czwórką dzieci oraz Karolina Beger, młoda dziewczyna wychowana w domu dziecka.
Obie nie mają gdzie się podziać. Boją się, że po likwidacji noclegowni wyłączony zostanie w budynku prąd i woda, a ich rzeczy wystawione na podwórze. Co wtedy zrobią? Gdzie pójdą?
Nie mają umowy, nie mają praw
Bezradne proszą o pomoc władze Nakła, błagają o jakiś kąt, ale w gminie nie ma wolnych mieszkań. A one od lat nie płacą za lokum, które zajmują na Przemysłowej. Właśnie dlatego zerwano z nimi umowy najmu. Straciły tytuł prawny do lokalu i teraz - gdy barak zostaje zamknięty, bo grozi bezpieczeństwu - nie mają prawa do innego kąta.
- Jutro mają w noclegowni wyłączyć prąd i wodę. Może także nas wyrzucą. Nie wiem co zrobimy - alarmowała nas wczoraj pani Katarzyna.
Opróżnić lokal!
Na początku września otrzymała wezwanie do opróżnienia w trybie natychmiastowym bezumownie zajmowanego lokalu. Ma także sprawę w sądzie wytoczoną jej przez gminę za długi w płaceniu czynszu. Uzbierało się tego przez kilka lat 12 tysięcy zł. Pierwsza rozprawa już w październiku.
Nie mam w nikim wsparcia...
- Nie mogę na nikogo liczyć, w nikim nie mam wsparcia - mówi Katarzyna Szweda. Dzieci wychowuje sama, bo mąż przebywa w Zakładzie Karnym w Potulicach. Dzieci są jeszcze małe. Najstarsza córka Oliwia ma 12 lat, najmłodsza Wanesa- dopiero cztery. Rodzina ma bardzo małe dochody.
-Utrzymuję się z zasiłku rodzinnego na dzieci i z dodatków oraz z zaliczki alimentacyjnej na dwoje dzieci - informuje pani Katarzyna.
W tym tygodniu znowu była w ratuszu. Zdecydowała się na ugodę. Ma co miesiąc w ratach po 100 złotych spłacać dług wobec samorządu. Liczy, że dzięki temu znajdzie się dla niej jakieś lokum. - Do rodziców iść nie mogę - tłumaczy - bo mają wyrok eksmisyjny i także są w trudnej sytuacji. Teściowie nie żyją.
W tym miesiącu nie odetną
Decyzja powiatowego inspektora nadzoru budowlanego uprawomocni się dziś. Dziś - tak zapowiadano - odcięte miały zostać w baraku na Przemysłowej 6 wszystkie media. Ludzie zostaliby bez wody i światła.
- Przesunęliśmy te działania do końca miesiąca - poinformował nas wczoraj Rafał Mróz, pracownik Nakielskiej Administracji Domów Mieszkalnych i szef gminnej komisji mieszkaniowej. Wtedy zlikwidowana zostanie noclegownia. 30 września autobusem bezdomni rozwiezieni zostaną do placówek w Bydgoszczy i Grudziądzu.
W pustym baraku zostaną dwie rodziny. Co z nimi?