Konsultacje w ratuszu zgromadziły kilkadziesiąt osób, a koncepcja przygotowana przez wydział programów rozwojowych i architekta miejskiego Andrzeja Ciemińskiego wywołała żywą dyskusję.
Park to park
- Ja bym chciał, żeby park był przede wszystkim parkiem, żeby to było miejsce rekreacji dla mieszkańców - mówi Marek Wituszyński, prezes Fundacji Ekologicznej Ziemi Chojnickiej i Zaborskiej.
Dlatego m.in. ekologom nie podoba się pomysł tworzenia skateparku czy wyciągu linowego, bo szkoda przestrzeni parkowej na takie przedsięwzięcia. Drugiego Zakopanego raczej się w Chojnicach nie zbuduje. Wituszyński krzywi się też na boiska, bo jego zdaniem, dojdziemy niebawem do "zaorlikowania" każdego wolnego kawałka ziemi.
Marzy natomiast o tym, żeby w parku były ogrody botaniczne i ścieżki edukacyjne, gdzie młodsi i starsi będą mogli poznawać rozmaite gatunki roślin. - Bo dziś nie odróżniają często świerku od sosny - wzdycha.
To miejsce dla ludzi
Burmistrz Arseniusz Finster uzasadnia, że park nie jest naturalną oazą zieleni, a ukształtowali go ludzie. Teraz chodzi o to, by pogodzić różne interesy - i tych, którzy lubią spacery, i tych, którzy chcą aktywnie spędzać czas.
A Elżbieta Opiela, prezeska Stowarzyszenia Miłośników Zwierząt upomniała się o to, by nie zapomnieć o spacerniaku dla psów...
Park czeka najpierw melioracja, potem dopiero będzie jego urządzanie. Burmistrz nie ukrywa, że może to potrwać i pięć lat. A na całość będzie trzeba ze 25 mln zł. Na dobry początek jest 8 mln zł z Unii Europejskiej.
Za dwa tygodnie planowane jest kolejne spotkanie - tym razem z mieszkańcami okolic parku.