Spis treści
- Pytania do TSUE dotyczące sankcji darmowego kredytu wynikają z tego, że niestety, mamy do czynienia z chaosem prawnym i mamy nieprawidłowo implementowane przepisy - mówiła podczas wczorajszej konferencji prasowej Związku Banków Polskich jego wiceprezes, Agnieszka Wachnicka. - Wymagają one zmiany i dlatego to wygląda dziś tak, że kancelarie prawne szukają dziury w całym, próbują znaleźć w tym źródło dla swojego biznesu. Liczymy, że 13 lutego TSUE po raz kolejny potwierdzi potrzebę zachowania proporcjonalności. Da sygnał, że wspomniane przepisy wymagają bardzo pilnej zmiany, ponieważ są one nieprawidłowo wdrażane i rozumiane.
13 lutego TSUE wyda rozstrzygnięcie. O co chodzi?
Wyjaśnijmy, że 13 lutego TSUE wyda rozstrzygnięcie dotyczące kredytów konsumenckich i roszczeń opartych o sankcję kredytu darmowego (SKD).
- SKD to uprawnienie kredytobiorcy (konsumenta) do rozliczenia umowy kredytowej wyłącznie do kwoty pożyczonego kapitału kredytu bez odsetek i innych kosztów okołokredytowych, w sytuacji, jeśli kredytodawca nie dopełnił ciążących na nim obowiązków.
Jaką sprawą zajmuje się TSUE?
TSUE zajmuje się sprawą (ale decyzja Trybunału może mieć wpływ na podobne) dotyczącą kredytu konsumenckiego, w którym:
- całkowita kwota wynosiła 40 tys. zł.
- Zgodnie z pozostałymi warunkami umowy, pełna suma do zapłaty przez konsumenta wynosiła 64 878 zł.
- Obejmowała kapitał kredytu oraz całkowity koszt kredytu, w skład którego wchodziły odsetki w wysokości 19 985 zł i 4 893 zł prowizji.
Sąd Rejonowy w Warszawie miał wątpliwości co do stosowanej przez bank praktyki oraz treści umowy w kwestii kredytowania kosztów kredytu oraz możliwości zmiany przez bank opłat i prowizji w oparciu o nieprecyzyjne postanowienia umowy. W związku z tymi wątpliwościami, sąd zdecydował się skierować pytania do TSUE.
Dotyczą tego, że zebrany w sprawie materiał dowodowy wskazuje, że bank pobiera odsetki nie tylko od kwoty faktycznie udostępnionej kredytobiorcy, ale również od kredytowanych kosztów kredytu, które nie zostały udostępnione konsumentowi.
- Uważamy, że obowiązki informacyjne są przez banki wypełniane - mówiła wiceprezes ZBP.
Kancelarie odszkodowawcze - masowy atak?
- Działania kancelarii prawnych, jeśli chodzi o SKD, mają charakter masowych wystąpień do klientów wszystkimi, możliwymi sposobami, telefonami czy mailami - podkreślił podczas konferencji Tadeusz Białek, przez ZBP. - Powoduje to, niestety, bardzo wiele sytuacji, w których klienci namawiani do tego, w efekcie sprzedają te wierzytelności za 10, 20 procent ich wartości albo potrafią tę samą wierzytelność kilku kancelariom odszkodowawczym, które się do nich dodzwonią. Dochodzi do absurdalnych sytuacji, kiedy w sądzie w sprawie tego samego roszczenia występują dwie czy trzy różne kancelarie w różnych sądach i różnych odstępach czasu. Często ci klienci nawet sobie nie zdają sprawy z konsekwencji z tego, co podpisali wobec kancelarii. I powtórzę, jak zawsze, te umowy są naszpikowane klauzulami abuzywnymi. Czasami dochodzi do sytuacji, że bank kontaktując się z klientem widzi jego zdziwienie, że w ogóle taka sprawa jest prowadzona, bo on już zapomniał, że podpisał umowę z jakąś kancelarią.
Ile z wygranej kancelarii otrzymują klienci?
- Na podstawie danych zaprezentowanych 28 stycznia przez ZBP, obecnie jest ok. 11 tys. takich spraw w sądach 1000 spraw już się zakończyło i 80 procent to są rozstrzygnięcia na korzyść banków, co świadczy o tym, że ten problem, niestety, został w dużej mierze wykreowany przez kancelarie odszkodowawcze, które masowo pozywają banki. 5600 spraw, które obecnie toczą się przed sądami zostało wszczętych na podstawie cesji, czyli ani nie z powództwa konsumenta, ani nie jego pełnomocnika, a na podstawie cesji wierzytelności na rzecz kancelarii. Tutaj, niestety, najczęściej, konsumenci otrzymują ułomną część swojego roszczenia, a dodatkowo te cesje są również pełne klauzul niedozwolonych, na co także zwracają uwagę sądy, które odrzucają tego rodzaju powództwa - podsumowuje Agnieszka Wachnicka.
