
Biznesmen z bydgoskiego Fordonu miał w swojej kolekcji również trzy karabiny z tłumikami
(fot. Policja)
- Wiemy na pewno, że żadnej z tych broni nie użyto do popełnienia przestępstwa - mówi śledczy Adam Lis, z Prokuratury Bydgoszcz-Północ. - Właściciel jednak nie miał pozwolenia na przechowywanie takiego arsenału w swoim domu.
W sądzie rejonowym zapadł już wyrok. Witold Ł. za posiadanie - jak napisano w akcie oskarżenia - "większej ilości broni, na którą nie miał pozwolenia" został skazany na rok więzienia. Za kraty jednak nie pójdzie, bo jest to kara w zawieszeniu. Dodatkowo ma zapłacić 2 tys. zł grzywny. - Sąd zdecydował też o przepadku zabezpieczonych dowodów - dodaje Adam Lis.
Sprawa ujrzała światło dzienne prawie rok temu. W czerwcu 2011 policjanci przeszukali dom przedsiębiorcy w bydgoskim Fordonie. Znaleziono tam 30 sztuk broni palnej i ponad cztery tysiące naboi różnego kalibru. - Na arsenał składały się między innymi takie egzemplarze broni, jak karabin mauser, mosin, strzelba mossberg, trzy karabinki sportowe z tłumikiem, dubeltówka produkcji belgijskiej i strzelba myśliwska pochodzenia hiszpańskiego - wylicza prokurator Lis, który prowadził dochodzenie w tej sprawie.
Śledczy badali pochodzenie broni, bo Witold Ł. przekonywał, że jest właścicielem tylko części arsenału. - Świadkowie zaprzeczyli wersji przedstawionej przez podejrzanego.
Lipno. Nielegalny arsenał w domowym zaciszu
Do jednego z tych świadków dotarliśmy: - Usłyszałem od przesłuchującego mnie policjanta: "Najgorsze jest to, że on wskazał pana, jako właściciela tej broni - wspomina nasz informator. - Złapałem się za głowę. Na szczęście funkcjonariusze nie uwierzyli w to, co mówił Ł. Zostałem oczyszczony z podejrzeń."
Do czego broń miała służyć? Liczący 64 lata Witold Ł. podczas 48-godzinnego pobytu w policyjnym areszcie tłumaczył, że jest po prostu kolekcjonerem. - Wyjaśniał, że poszczególne egzemplarze kupował od różnych osób po okazyjnych cenach - dodaje Śledczy Lis. - Co ciekawe, w jego kolekcji znalazły się też dwa jednostrzałowe długopisy.
Kwestię posiadania dwóch sztuk broni wyłączono do osobnego postępowania w wydziale XIV Sądu Rejonowego. - Sprawa ta dotyczy tych egzemplarzy, na które nie wymaga się pozwolenia, ale muszą one być zarejestrowane - tłumaczy prokurator. Ustaliliśmy, że chodzi o replikę historycznej broni na czarny proch i karabinek pneumatyczny. W tej sprawie proces jeszcze się nie zakończył.
Toruń. Skład niemieckiej amunicji znaleźli na placu budowy
Witold Ł. jest właścicielem firmy, która trudni się wydobywaniem żwiru z Wisły. W 2009 roku kupił podupadającą stocznię w Chełmnie. Nie udało nam się skontaktować ze skazanym. W jego bydgoskim przedsiębiorstwie usłyszeliśmy: - Szefa nie ma na miejscu.
Czytaj e-wydanie »