Według nieoficjalnych wyników Jan Bury, szef podkarpackich ludowców, najprawdopodobniej nie wejdzie do Sejmu. Uzyskał on w swoim okręgu 5293 głosów.
W drugim podkarpackim okręgu, krośnieńsko - przemyskim, lider listy PSL Mieczysław Kasprzak uzyskał 5251 głosów i również nie uzyska mandatu posła.
Poseł zamieszany w aferę z konkursami
Jan Bury posłem był sześć kadencji, w ostatniej był szefem klubu PSL. Od 2007 do 2012 roku był sekretarzem stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, był też przedstawicielem Sejmu w Krajowej Radzie Sądownictwa, jest szefem PSL na Podkarpaciu. W niedzielnych wyborach zdobył ponad 5 tys. głosów, w roku 2011 było to ponad 15 tys.
Na tak niski wynik Burego złożyło się wiele czynników, a jednym z nich zapewne jest tzw. afera podkarpacka, w której przewija się nazwisko Burego. Prokuratura Apelacyjna w Katowicach chce mu postawić zarzuty, złożyła w Sejmie ubiegłej kadencji wniosek o uchylenie immunitetu Buremu, ale Sejm nie zdążył zająć się tą sprawą. Chodzi o ustawianie konkursów w centrali i delegaturach Najwyższej Izby Kontroli. Bury miał wpływać na szefa NIK-u, aby ten powołał jego kandydata na wiceszefa NIK-u w Rzeszowie. Funkcjonariusze CBA wpadli na ten trop w związku z podsłuchami w sprawie tzw. afery podkarpackiej. Podsłuchiwali bowiem ówczesnego marszałka Mirosława K., który został oskarżony m.in. o korupcję, a jego proces ma się rozpocząć w tym roku.
Sam Bury z immunitetu nie zrezygnował, kandydował też w niedzielnych wyborach do Sejmu, był „jedynką” listy PSL w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim. Wczorajsze nieoficjalne wyliczenia wskazywały, że tym razem mandatu nie zdobędzie. Jeśli to się potwierdzi, zapewne już niebawem prokuratorzy postawią mu zarzuty.
- Na razie czekamy na oficjalne wyniki wyborów - mówi Tomasz Tadla z zespołu prasowego Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. - Po ich ogłoszeniu podejmiemy odpowiednie kroki w tej sprawie.
Nazwisko Burego pojawia się także w śledztwie związanym z tzw. podkarpacką aferą korupcyjną. Przeszukano m.in. dom i biuro Burego. Śledczy nie postawili mu jednak zarzutów.
Bury: Ja mam czyste sumienie
Jan Bury od momentu wybuchu afery twierdzi, że to CBA prowadzi nagonkę na niego, jego przyjaciół i rodzinę. Wydał w tej sprawie oświadczenie, w którym napisał: „W związku z zarzutami wobec mojej osoby pragnę poinformować, że miałem i mam pełną świadomość niezależności Najwyższej Izby Kontroli. Nigdy nie miałem intencji, by w tę niezależność ingerować. Mam też wrażenie, że od ponad dwóch lat CBA prowadzi wobec mnie bezpardonową akcję mającą na celu wyeliminowanie mnie z życia publicznego. Byłem i jestem osobą odpowiedzialną, mam czyste sumienie”.
Dodał także, że przed każdymi wyborami pojawiają się na jego temat doniesienia prasowe, w których dyskredytuje się jego osobę. Mówił też, że to wyborcy ocenią go w październikowych wyborach do Sejmu. Wygląda na to, że właśnie to zrobili i podziękowali panu posłowi za długoletnie bycie w Sejmie.