https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jan Daniel Titius pisze o uczonych mężach z Chojnic

Ewa Drzazgowska (z prawej) jest tłumaczką dzieła Titiusa z języka niemieckiego, a francuskie fragmenty tłumaczyła Magdalena Kosobucka (stoi naprzeciw), dla której było to cenną przygodą.
Ewa Drzazgowska (z prawej) jest tłumaczką dzieła Titiusa z języka niemieckiego, a francuskie fragmenty tłumaczyła Magdalena Kosobucka (stoi naprzeciw), dla której było to cenną przygodą. Maria Eichler
Osiemnastowieczny uczony ma szansę zaistnieć w zbiorowej świadomości, bo właśnie ukazało się jedno z jego dzieł.

Na przekład tej książki z języka niemieckiego czekaliśmy ponad 250 lat. Długo. - Ale warto było czekać - podkreśla burmistrz Arseniusz Finster, który „zainwestował” w to dzieło razem z Fundacją im. Marcina Fuhrmanna i uniwersytetem w Lipsku.

O kulisach odkrycia Titiusa opowiadał Przemysław Zientkowski, inspektor ds. rozwoju nauki w ratuszu.

- Usłyszałem o nim po raz pierwszy w 2008 r. - wspominał. - Od Mariusza Brunki z Fundacji im. Fuhrmanna. Zacząłem szperać, wertować biogramy, dowiadywać się, kim był. I okazało się, że to ktoś niezwykły, o głębokiej wiedzy, wielu przymiotach. Takich ludzi się nie spotyka tak często. Społecznik, pamiętał o korzeniach, o swoim mieście.

Żyjący w XVIII w. Titius był uczonym, którego pociągało wiele nauk - biologia, fizyka, astronomia, historia. Dzięki swojej ogromnej wiedzy został rektorem uniwersytetu w Lipsku. Pisał po niemiecku, a jego dzieło „Relacja o uczonych mężach pochodzących z miasta Chojnice” została przetłumaczona przez Ewę Drzazgowską. Wydanie jest dwujęzyczne, więc można porównać tekst z oryginałem. - Chciałam, żeby to się dało czytać - śmiała się tłumaczka. - Czasami u Titiusa zdarzają się zdania na pół strony, więc je rozbijałam na części. Tłumaczenie utrudniał fakt, że praca była napisana gotykiem, z licznymi wtrętami z innych języków, bez kropek...

Mariusz Brunka podkreślał, że Titius ma świadomość wagi warsztatu naukowego, że jest bardzo nowoczesny, bo w jego pracy są i przypisy i cytaty, a więc to, czego wymaga aparat naukowy. Że robił kwerendę o wybitnych chojniczanach. - On bronił uniwersytetu i uniwersyteckiego wykształcenia - mówił Brunka. - To może dziś jest niemodne, bo mówi się, że uniwersytety są niepotrzebne...

ZOBACZ KONIECZNIE: Tyle zarabiają żołnierze, policjanci, prokuratorzy i strażnicy! [stawki]

Prezes Fundacji im. Marcina Fuhrmanna dodawał, że jeszcze dziesięć lat temu było słychać głosy, po co ten Fuhrmann, po co ci Niemcy, a dziś jednak spojrzenie na przeszłość i teraźniejszość miasta się zmieniło. Wielu mieszkańców zrozumiało, że kiedyś Chojnice były wielokulturowe i że swoją świetność zawdzięczają nie tylko Polakom...

Inicjatywę wydawania całej serii Historyczne Pomniki Chojnic chwalił prof. Jacek Knopek z UMK, który podkreślił, że warto wydobywać takie klejnoty i pokazywać, czym Chojnice zasłynęły w kraju i w Europie.

Titius będzie także promowany w partnerskim mieście Emsdetten w Niemczech, Książkę można dostać w Promocji Regionu Chojnickiego. Jest za darmo. Nakład niewielki, a kilkadziesiąt egzemplarzy to białe kruki, bo z błędem na okładce!

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska