Po tym, jak w mediach, również i u nas, nagłośniono sprawę cierpiącego na raka samotnego ojca z Kapuścisk w Bydgoszczy, w ośrodkach adopcyjnych rozdzwoniły się telefony.
Przypomnijmy: pan Jan sam wychowuje czwórkę dzieci: Laurę, Dawida, Mateusza i Norberta. Dziewczynka jest najmłodsza, ma 7 lat. 14-letni Norbert, najstarszy syn, cierpi na zespół Downa.
Przeczytaj również: Bydgoszcz. Samotny ojciec chory na raka szuka rodziny dla czwórki dzieci.
Jan Szweda zachorował rok temu. Diagnoza: rak płuc, złośliwy. Mógł liczyć tylko na siebie w kwestii opieki nad dziećmi. Ich matka jest alkoholiczką. Mąż latami próbował jej pomóc. Załatwiał m.in. ośrodki odwykowe. Leczyła się, ale wracała do nałogu. Piła coraz więcej. Znikała z domu na kilka dni, nie zajmowała się dziećmi, potem wracała, jak gdyby nigdy nic.
Kiedy zaczęła bić dzieciaki, pan Jan skierował do sądu sprawę o pozbawienie jej władzy rodzicielskiej. Wymeldował z mieszkania.
Słuch o niej zaginął. Nie utrzymuje kontaktu z rodziną.
Samotny ojciec postawił wszystko na jedną kartę: będzie szukał rodziny dla swoich pociech.
I znalazł!
Do ośrodków adopcyjnych zgłosiło się kilkanaście par zainteresowanych opieką nad czworgiem młodych Szwedów. Pracownicy ośrodka wybrali tę, która spełnia wymogi stawiane przez samotnego tatę i wydaje im się najlepsza.
Rodzina chce na razie być anonimowa. Wiadomo, że dzieci już ją poznały. One i małżonkowie bardzo się polubili.
Czytaj e-wydanie »