https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za mało rodzin zastępczych w Bydgoszczy. Rada miasta przyjęła właśnie rezerwowe rozwiązanie

Maciej Czerniak
Do bydgoskich placówek opiekuńczych trafiają coraz młodsze dzieci, choć decyzją sądu powinny iść do rodzin zastępczych.
Do bydgoskich placówek opiekuńczych trafiają coraz młodsze dzieci, choć decyzją sądu powinny iść do rodzin zastępczych. Pixabay.com/zdjęcie ilustracyjne
Bydgoszcz ma problem. Zgodnie z reformą o pieczy zastępczej nie mogą już powstawać nowe domy dziecka, a w zespole placówek w mieście mogą przebywać tylko dzieci mające 10 lat i więcej. Młodszych, które czekają na nowy dom, jest około 40, jednak brakuje rodzin zastępczych. Radni wpadli na pomysł, jak nieformalnie "odkręcić reformę o pieczy".

Decyzją sądów w bydgoskich placówkach opiekuńczych na przekazanie do rodzin zastępczych czeka około czterdzieścioro dzieci. Czekają, ale długo jeszcze nie trafią do nowych domów, bo tych jest za mało.

- To, co zostało przyjęte przez radę miasta, nie tyle jest próbą obejścia reformy o pieczy zastępczej, ale raczej sprostania bardzo trudnej sytuacji, z jaką się mierzymy obecnie - słyszymy radnego Tomasza Hoppe. - Jednocześnie liczymy, że założenia reformy uda się uratować. Pozostaje szukać doraźnego sposobu, by pomóc w obecnej sytuacji.

Chodzi o punkt, który został przegłosowany podczas sesji Rady Miasta 25 września. Radni zdecydowali o tym, że w Bydgoszczy przy ulicy Dunikowskiego 2 powstanie nowa placówka opiekuńczo-wychowawcza typu interwencyjnego. To desperacka próba sprostania wymogom reformy o pieczy zastępczej z ubiegłego roku. Przypomnijmy, że zgodnie z nowymi przepisami rodziny zastępcze zawodowe i prowadzące rodzinne domy dziecka otrzymują wyższe wynagrodzenie, ale jednocześnie prawo zakazuje tworzenia przez samorządy nowych domów dziecka.

Sąd wydaje wyrok, ale nie ma jak go wykonać

W uzasadnieniu uchwały czytamy, że utworzenie nowego miejsca dla małoletnich, których sąd nakazał przekazać do pieczy zastępczej, jest koniecznością wobec "braku możliwości realizowania postanowień sądowych dotyczących zabezpieczenia małoletnich".

- To uchwała, która zwiększa liczbę dzieci w naszym zespole, ponieważ takie są potrzeby miasta Bydgoszczy - mówi Krzysztof Jankowski, dyrektor Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych. - Chcemy utworzyć placówkę interwencyjną całodobową, która będzie świadczyć takie usługi dla dzieci z Bydgoszczy. Ta placówka będzie poszerzona o hostel, który również będzie oferował zamieszkanie rodzicom z dziećmi, aby uniknąć rozdziału.

Projekt wcześniej pozytywnie zaopiniowała komisja polityki społecznej i polityki zdrowotnej w RM, a wniosek dotyczący utworzenia nowego miejsca dla dzieci w Bydgoszczy zyskał również w lipcu 2024 roku aprobatę Rzecznika Praw Dziecka.

Coraz młodsze dzieci odbierane rodzicom

W dyskusji przed głosowaniem nad uchwałą głos zabrał radny Tomasz Hoppe: - Po reformie centralnej pewna liczba dzieci nadal przebywa w rodzinach, z których powinna być zabrana i skierowana do pieczy zastępczej, do rodzin. Takie są postanowienia sądów.
Od pracowników bydgoskich instytucji socjalnych wiem, że takich dzieci jest między 30, a 40. Czy możemy jakoś wspomóc, by rodzin zastępczych było więcej? Z tego, co wiem, obecnie są 22 takie rodziny.

Krzysztof Jankowski z kolei zaznacza, że w jego opinii od kilku lat niepokojąco rośnie liczba dzieci przyjmowanych do placówek, młodszych niż 10 lat.

- Bydgoski zespół, którym zarządzam, jest przygotowany ustawowo na przyjęcie dzieci powyżej 10 lat. Pozostałe dzieci, do lat 10 powinny znaleźć się w pieczy rodzinnej. Tu jest duży problem. To problem ogólnopolski. To co powiem, to jest moja prywatna ocena. Uważam, że "500 Plus" spowodowało demograficzne drgnięcie nie w tej grupie, której byśmy oczekiwali. I niestety teraz bywa, że przyjmujemy dzieci już w wieku 2, 3 lat do placówek. Ich tam w ogóle nie powinno być.

Jak zaznacza, proces pozyskiwania rodzin zastępczych jest bardzo skomplikowany. - Ci ludzie muszą spełniać określone wymogi - mówi Jankowski. - Nie wszystkie rodziny, które się zgłaszają, odpowiadają tym kryteriom. Dzisiaj w bydgoskim zespole mam prawie 40 wychowanków w wieku poniżej lat 10. Te pieniądze można by przekazać na istnienie rodzin zastępczych, ale trudno je pozyskać. I obawiam się, to jest moje widzenie świata, że w tej materii długo chyba się dużo nie zmieni.

Zdaniem Tomasza Hoppe miasto powinno zadbać bardziej o kwestię promowania i zachęt, w tym finansowych, dla rodzin, które mogłyby stanowić pieczę zastępczą dla dzieci: - Jestem przekonany, że katalog działań miasta w tym zakresie mógłby być o wiele szerszy. Mam nadzieję, że na komisjach będzie jeszcze okazja, by pogłębić temat.

Jak z kolei zapewnia Anna Mackiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy, jest już przygotowany odpowiedni wniosek w tym zakresie, który ma trafić pod obrady Komisji Rodziny, Polityki Społecznej i Polityki Zdrowotnej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska