Od zaraz Janipol gotów jest przyjąć 8-10 wykwalifikowanych szwaczek. - Jest z nimi problem, bo od dawna nie ma szkół zawodowych kształcących w tym zawodzie, upadały też firmy odzieżowe i meblarskie, co dodatkowo zniechęcało panie do specjalizowania się w tej dziedzinie. Teraz o dobrą szwaczkę jest więc bardzo trudno - mówi Renata Dubieniecka, prezeska Janipolu.
Janikowska firma zapotrzebowanie na szwaczki zgłosiła m.in. w mogileńskim urzędzie pracy. A, przypomnijmy, w Mogilnie w ostatnim czasie pracę straciło kilkadziesiąt pracownic Rokoteksu, firmy odzieżowej.
Dziś aż 540 osób
Tymczasem Janipol systematycznie realizuje plan rozbudowy zakładu. W 2004 roku, gdy firma rozpoczynała działalność w Janikowie, miała 60 pracowników. Szczegółowo miała jednak określone kolejne kroki rozwojowe. Pierwszy plan pięcioletni, od 2004 do 2009 roku, przewidywał dojście do 500 pracowników.
Dziś firma zatrudnia więc 540 osób, w tym olbrzymią grupę tapicerów i szwaczek.
Obecnie funkcjonująca szwalnia jest solą w oku pani prezes, bo nie jest zbyt duża, przez co praca odbywa się na trzy zmiany. - Ubolewam nad tym. W pierwszym etapie rozbudowy naszych obiektów powstanie więc nowa, dużą szwalnia, dzięki czemu panie będą mogły pracować nie na 3, a na 2 zmiany - podkreśla pani prezes i dodaje, że sytuacja zmieni się już latem przyszłego roku, gdy zakończy się ta część prac. Jednocześnie być może rozpocznie się kolejny etap rozbudowy zakładu.
Wplanach rozbudowa i kolejne hale
- Jesteśmy całkowicie przygotowani do kolejnej inwestycji. Mamy projekty, warunki zabudowy, wszelkie pozwolenia - wyjaśnia Renata Dubieniecka. - Z rozpoczęciem prac czekamy tylko na informację, czy otrzymamy środki unijne, o które wystąpiliśmy. A od tych funduszy uzależnione jest postawienie dwóch kolejnych hal i utworzenie w perspektywie trzech lat ponad 100, może nawet 150 nowych stanowisk pracy - podkreśla pani prezes.
