https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Janina Paradowska - Czysta polityka - "Z dużej chmury"

Afera zwana gruntową, czyli prowokacja w Ministerstwie Rolnictwa kończy się aktem oskarżenia skierowanym przeciwko dwóm osobom, które miały w czymś pośredniczyć.

Podobno w odrolnieniu i ewentualnej sprzedaży nieistniejącej działki na Mazurach. Można powiedzieć, że kończy się jednak kompromitacją zarówno CBA jak i prokuratury. Miano złapać grubą rybę, czyli wicepremiera biorącego we własnym gabinecie łapówkę i to w gotówce za odrolnienie gruntu, a złapano jakieś płotki, a nawet i to nie jest pewne.

Były minister sprawiedliwości woła dziś, że aktem oskarżenia powinno być objętych o wiele więcej osób. Można się z tym zgodzić, ale nie bardzo wiadomo gdzie ich szukać. Czy w gronie znajomych, tych przeciwko którym skierowano akt oskarżenia, czy przeciwnie, po stronie funkcjonariuszy, prokuratorów i innych ważnych osób, które albo całą sprawę sprokurowały, albo ze szczętem spaprały. Zresztą, jeżeli minister uważa, że takie mocne dowody miał, to dlaczego prokuratura pod jego kierownictwem z zarzutami nie wystąpiła? Dlaczego chce przerzucić odpowiedzialność na następcę?

Niestety, wydaje się, że cała ta afera wyjaśnioną nie będzie, choć na dziś wszystko wskazuje, że raczej sprawa była nieudolnie sprokurowana. Prokuratura najwyraźniej nie ma żadnych dowodów, że jacyś urzędnicy Ministerstwa Rolnictwa przygotowujący decyzje o odrolnieniu (przecież nie wicepremier osobiście takie pisma przygotowywał) brali łapówki, bo przecież nikomu zarzutów nie stawia. Na komisje śledcze nie ma co liczyć, gdyż prowadzą one śledztwa równoległe i wiedzą tyle, co przeczytają w aktach i co im, niechętnie zresztą, prokuratorzy powiedzą za zamkniętymi drzwiami. Najchętniej zaś i z największym zapałem komisje zajmują się swoimi wewnętrznymi, politycznymi sporami. Tu rzeczywiście grają emocje, ale jak długo można emocjonować się stanami politycznego podniecenia posłanki Kempy czy posła Kurskiego?

I pomyśleć, że kiedyś z powodu tej afery rozpadła się rządząca koalicja, PiS przegrało wybory i utraciło władzę. I wszystko po to, aby dwie nieznane szerszej publiczności osoby postawić przed sądem? Doprawdy afera gruntowana jest jednym z najbardziej tajemniczych wydarzeń IV RP.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska