
Uczestnicy spotkania nie żałowali, że sobotni wieczór spędzili z Jarosławem Kaczyńskim. - To człowiek bardzo ciepły, kontaktowy, dowcipny, ale również wrażliwy na różnego rodzaju problemy, szczególnie ludzi biednych - podkreśla Jerzy Gawęda spod Inowrocławia.

Wyborcy PiS nie mają wątpliwości, że w Polsce źle się dzieje. W Jarosławie Kaczyńskim widzą jedyną nadzieję. - On myśli i mówi to, co my czujemy. Wnuczka moja kończy studia, wnuk zaczyna. Gdzie pójdą do pracy? Pojadą ulicę zamiatać na zachód? Polsce potrzeba zmian - przekonuje starsza pani. Wraz z innymi śpiewa prezesowi "Sto lat". Skanduje: "Zwyciężymy, zwyciężymy!".

Na spotkanie z prezesem Prawa i Sprawiedliwości w sali sportowej "Sokoła" w Mogilnie pojawiło kilkuset mieszkańców miasta i regionu. Niektórzy przyjechali nawet z Bydgoszczy. - To jest mój idol - wyznała jedna z bydgoszczanek.

Godzinna przemowa prezesa co chwilę przerywana jest oklaskami. - Polski system społeczny, który ukształtował się po 1989 roku jest niestety systemem niesprawiedliwym. Mamy ogromne różnice społeczne. Tak duże jak w krajach trzeciego świata. Większe niż w innych krajach europejskich. Wielką niesprawiedliwością jest polski system podatkowy. Wszędzie na świecie jest tak, że ci, którzy mają więcej, więcej płacą. A w Polsce jest tak, że ktoś, kto ma milionowe dochody, płaci mniej niż ten, kto ma dochody skromne - mówi Kaczyński. Przekonuje, że bogaci muszą płacić wyższe podatki. Dodaje, że "trzeba zabrać się" również za duże sieci handlowe, które "praktycznie nie płacą podatków" oraz za banki, które "mają ogromne dochody i płacą minimalne podatki". - Dlatego potrzebne jest wielkie przywrócenie sprawiedliwości. Najpierw chociaż w tej jednej dziedzinie - tłumaczy.