Rozmowa z JAROSŁAWEM KLAUZO.
- Nowy sezon za pasem, a w klubie znów doszło do zmasowanego "wietrzenia szatni". Czym pan to wytłumaczy?
- To decyzja mająca swoje uzasadnienie w wyniku, jaki osiągnął zespół w rundzie rewanżowej poprzedniego sezonu. Zdecydowaliśmy się na zmianę strategii. Dlatego tak głębokie odmłodzenie drużyny. Zrezygnowaliśmy z piłkarzy doświadczonych, bo nie sprawdzili się w naszych realiach. Mieliśmy za dużo gwiazd, albo bardziej - zawodników, którzy za takie się uważali.
- I pewnie dużo kosztowali?
- Rzeczywiście, wielu zawodników z poprzedniej kadry miało inne, większe wymagania. W sporcie tymczasem bardzo czuć kryzys. Klubowy budżet na nadchodzący sezon jest mniejszy. Obecnie wynagrodzenia zawodników są bardzo zbliżone. Zmieniliśmy system motywacyjny, inaczej konstruowaliśmy kontrakty, wprowadziliśmy tzw. wejściówki i premie za dobre wyniki.
- Jaka to zatem będzie drużyna?
- Na pewno jedna z najmłodszych. Oczekujemy, że będzie gryzła trawę, ewentualne braki w umiejętnościach piłkarskich zniweluje zaangażowaniem, walecznością. Nie wyobrażam sobie, aby zawodnicy nie zostawiali na boisku serca i zdrowia.
- A cel sportowy, jaki przed nią stawiacie?
- W żadnym wypadku nie twierdzimy, że musi być awans. Na pewno nie chcemy spaść. Kibice w Chojnicach chcą chodzić na II ligę. To liga inna od wszystkich, bardzo wyrównana. Nie ma w niej ani zdecydowanych faworytów, ani tym bardziej outsiderów.
- W szerokiej kadrze brakuje bardzo graczy z Chojnic, emocjonalnie związanych z klubem, w sercu noszących godło i nazwę klubu?
- Widzę to nieco inaczej. Z nowymi zawodnikami wiążemy się kontraktami minimum na dwa lata. Przy wypożyczeniach zapisujemy możliwość pierwokupu. Myślę, że to zaowocuje, iż przynajmniej kilku z nich pozostanie w naszym klubie na dłużej. Poza tym do kadry pierwszego zespołu wprowadzamy stopniowo naszych wychowanków: Dorawę, Recę, Laskowskiego i Szopińskiego. Dwóch ostatnich trener Mariusz Pawlak chce mieć na stałe w zespole, dlatego nie wyjechali na obóz rezerw. Z kolei z tego też powodu podjeliśmy decyzję o rozstaniu się z Juchaczem.
- Po jakim transferze najwięcej pan sobie obiecuje?
- Poszukiwaliśmy piłkarzy mających już określone umiejętności, którzy jeszcze nie wypłynęli medialnie, a mogą naszej drużynie dodać jakości i samemu się wypromować. Uważam, że tacy gracze, jak Bejuk, Feciuch, Markowski, Orłowski, Sylwestrzak czy Szałek, nawet Rysiewski powinni brać na siebie odpowiedzialność za wynik drużyny. Cały czas mamy nadzieję, że w najbliższych dniach do pełnej sprawności dojdzie Tomasz Mikołajczak, który trenuje już z zespołem. Ale to nie jest tak, że w przyszłości chcemy na tych piłkarzach wyłącznie zarobić.