5 z 10
- Jak 67 lat temu usiadłem na szewski stołek, tak siedzę do...
fot. Małgorzata Chojnicka

Jarosław Narczewski z Lipna od 67 lat pracuje jako szewc. Od poniedziałku do piątku spędza po kilka godzin w swoim warsztacie.

- Jak 67 lat temu usiadłem na szewski stołek, tak siedzę do tej pory – żartuje Jarosław Narczewski z Lipna. – Proszę sobie wyobrazić, że niedawno trafiły do mnie oficerki, które zrobiłem 50 lat temu. Podzelowałem je, bo klient zamierzał wystawić te buty na aukcji internetowej. W tamtych czasach wykonanie oficerek od podstaw zajmowało mi czternaście godzin, a muszę powiedzieć, że byłem szybki. Nie każdy szewc był w stanie zrobić je w ciągu jednego dnia.
Jarosław Narczewski szewcem został trochę z przypadku, bo ciągnęło go do budownictwa. Jednak najbliższa szkoła znajdowała się w Toruniu, a kupno biletu miesięcznego było zbyt dużym obciążeniem dla domowego budżetu. – Mieliśmy tylko dwa hektary ziemi – opowiada Jarosław Narczewski. – Ojciec zajmował się jeszcze budowlanką, ale i tak było nam bardzo ciężko. Sąsiadka doradziła, żebym się uczył na szewca. I tak poszedłem do mistrza Józefa Popielarskiego. Miałem wtedy 15 lat i już się z tym zawodem nie rozstałem. Mój dziadek był szewcem, ale go nie znałem. W 1905 roku wyjechał za chlebem do Ameryki i ślad po nim zaginął.
Więcej w „Tygodniku Lipnowskim”.

6 z 10
- Jak 67 lat temu usiadłem na szewski stołek, tak siedzę do...
fot. Małgorzata Chojnicka

Jarosław Narczewski z Lipna od 67 lat pracuje jako szewc. Od poniedziałku do piątku spędza po kilka godzin w swoim warsztacie.

- Jak 67 lat temu usiadłem na szewski stołek, tak siedzę do tej pory – żartuje Jarosław Narczewski z Lipna. – Proszę sobie wyobrazić, że niedawno trafiły do mnie oficerki, które zrobiłem 50 lat temu. Podzelowałem je, bo klient zamierzał wystawić te buty na aukcji internetowej. W tamtych czasach wykonanie oficerek od podstaw zajmowało mi czternaście godzin, a muszę powiedzieć, że byłem szybki. Nie każdy szewc był w stanie zrobić je w ciągu jednego dnia.
Jarosław Narczewski szewcem został trochę z przypadku, bo ciągnęło go do budownictwa. Jednak najbliższa szkoła znajdowała się w Toruniu, a kupno biletu miesięcznego było zbyt dużym obciążeniem dla domowego budżetu. – Mieliśmy tylko dwa hektary ziemi – opowiada Jarosław Narczewski. – Ojciec zajmował się jeszcze budowlanką, ale i tak było nam bardzo ciężko. Sąsiadka doradziła, żebym się uczył na szewca. I tak poszedłem do mistrza Józefa Popielarskiego. Miałem wtedy 15 lat i już się z tym zawodem nie rozstałem. Mój dziadek był szewcem, ale go nie znałem. W 1905 roku wyjechał za chlebem do Ameryki i ślad po nim zaginął.
Więcej w „Tygodniku Lipnowskim”.

7 z 10
- Jak 67 lat temu usiadłem na szewski stołek, tak siedzę do...
fot. Małgorzata Chojnicka

Jarosław Narczewski z Lipna od 67 lat pracuje jako szewc. Od poniedziałku do piątku spędza po kilka godzin w swoim warsztacie.

- Jak 67 lat temu usiadłem na szewski stołek, tak siedzę do tej pory – żartuje Jarosław Narczewski z Lipna. – Proszę sobie wyobrazić, że niedawno trafiły do mnie oficerki, które zrobiłem 50 lat temu. Podzelowałem je, bo klient zamierzał wystawić te buty na aukcji internetowej. W tamtych czasach wykonanie oficerek od podstaw zajmowało mi czternaście godzin, a muszę powiedzieć, że byłem szybki. Nie każdy szewc był w stanie zrobić je w ciągu jednego dnia.
Jarosław Narczewski szewcem został trochę z przypadku, bo ciągnęło go do budownictwa. Jednak najbliższa szkoła znajdowała się w Toruniu, a kupno biletu miesięcznego było zbyt dużym obciążeniem dla domowego budżetu. – Mieliśmy tylko dwa hektary ziemi – opowiada Jarosław Narczewski. – Ojciec zajmował się jeszcze budowlanką, ale i tak było nam bardzo ciężko. Sąsiadka doradziła, żebym się uczył na szewca. I tak poszedłem do mistrza Józefa Popielarskiego. Miałem wtedy 15 lat i już się z tym zawodem nie rozstałem. Mój dziadek był szewcem, ale go nie znałem. W 1905 roku wyjechał za chlebem do Ameryki i ślad po nim zaginął.
Więcej w „Tygodniku Lipnowskim”.

8 z 10
- Jak 67 lat temu usiadłem na szewski stołek, tak siedzę do...
fot. Małgorzata Chojnicka

Jarosław Narczewski z Lipna od 67 lat pracuje jako szewc. Od poniedziałku do piątku spędza po kilka godzin w swoim warsztacie.

- Jak 67 lat temu usiadłem na szewski stołek, tak siedzę do tej pory – żartuje Jarosław Narczewski z Lipna. – Proszę sobie wyobrazić, że niedawno trafiły do mnie oficerki, które zrobiłem 50 lat temu. Podzelowałem je, bo klient zamierzał wystawić te buty na aukcji internetowej. W tamtych czasach wykonanie oficerek od podstaw zajmowało mi czternaście godzin, a muszę powiedzieć, że byłem szybki. Nie każdy szewc był w stanie zrobić je w ciągu jednego dnia.
Jarosław Narczewski szewcem został trochę z przypadku, bo ciągnęło go do budownictwa. Jednak najbliższa szkoła znajdowała się w Toruniu, a kupno biletu miesięcznego było zbyt dużym obciążeniem dla domowego budżetu. – Mieliśmy tylko dwa hektary ziemi – opowiada Jarosław Narczewski. – Ojciec zajmował się jeszcze budowlanką, ale i tak było nam bardzo ciężko. Sąsiadka doradziła, żebym się uczył na szewca. I tak poszedłem do mistrza Józefa Popielarskiego. Miałem wtedy 15 lat i już się z tym zawodem nie rozstałem. Mój dziadek był szewcem, ale go nie znałem. W 1905 roku wyjechał za chlebem do Ameryki i ślad po nim zaginął.
Więcej w „Tygodniku Lipnowskim”.

Pozostało jeszcze 1 zdjęcie.
Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

Mecz Wda Świecie - Gryf Słupsk. Zobacz zdjęcia

Mecz Wda Świecie - Gryf Słupsk. Zobacz zdjęcia

Katastrofa w końcówce! Astoria nie będzie świętować w Bydgoszczy - tak kibicowaliście

Katastrofa w końcówce! Astoria nie będzie świętować w Bydgoszczy - tak kibicowaliście

Tak wygląda teraz Młyn Górny w Grudziądzu. Powstać tu ma "Młyn Energii". Mamy zdjęcia

Tak wygląda teraz Młyn Górny w Grudziądzu. Powstać tu ma "Młyn Energii". Mamy zdjęcia

Zobacz również

Turniej ku pamięci legendarnego bramkarza. Tak było na meczu Goplanii z Zawiszą

Turniej ku pamięci legendarnego bramkarza. Tak było na meczu Goplanii z Zawiszą

Poranne objawy nerwicy. Zimne dłonie, suchość w ustach - to mogą być nerwy

Poranne objawy nerwicy. Zimne dłonie, suchość w ustach - to mogą być nerwy