Trzy dni temu byli u mnie ludzie w sprawie zaginionego chłopaka z Olsztyna. Poczułem, że w pobliżu jego domu są zwłoki. Przypuszczałem, że to zwłoki chłopaka. Wskazałem miejsce - bardzo dokładnie, w rzece Łyna, przy szkole, podałem nawet ulicę.
Przeczytaj również: Taki będzie 2011 rok! Przepowiednia jasnowidza z Człuchowa Krzysztofa Jackowskiego dla Polski i świata.
Policja olsztyńska przejęła się moją wizją i na miejsce skierowano policjantów oraz nurków. Okazało się, że we wskazanym przeze mnie miejscu są zwłoki. Ale nie chłopaka! Dowiedziałem się, że znajduje się tam ciało poszukiwanej od kilku dni 71-letniej siostry zakonnej. Po prostu wpadła do wody, przechodząc przy rzece i utopiła się. Była to siostra Maria ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Okazało się, że jej ciało zaczepiło się habitem o konar drzewa właśnie w tym miejscu, które wskazałem. To niesamowite zdarzenie - czułem, że są tam zwłoki, ale nie podejrzewałem, że znajdę siostrę zakonną.
W naturze ludzkiej jest coś takiego, że odrzucamy to, co nietypowe. Jasnowidzenie nie jest jednak niczym niezwykłym, a ja, jasnowidz, zaglądam w duszę jak mechanik do samochodu. To dziwny zawód, ale właśnie dlatego, że jesteśmy różni, świat jest tak piękny. A wkrótce podzielę się z państwem doświadczeniami i opowiem, jak nauczyć się jasnowidzenia. To nie jest takie trudne.
Udostępnij