Łagodna zima to poważny problem dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, które utrzymuje się z tego, że produkuje i sprzedaje ciepło. - W tym roku planu sprzedaży ciepła nie wykonamy - martwi się Halina Szumska, wiceprezes spółki. Pani wiceprezes nie ukrywa, że służbowo takiej aury, jaką mamy teraz nie lubi. Bo to oznacza, że firma, jeśli osiągnie zysk, to mniejszy, niż zakładany. Także w składach opału klientela się przerzedziła, bo zapasy zapasy zrobione na zimę nie wyczerpały się. - Kokosów na tegorocznej zimie nie zrobimy - przyznaje Marianna Stefaniak, właścicielka składu opału w Nowej Wsi, w którym zaopatrują się w węgiel m.in. firmy, szkoły i właściciele domów. - Obroty mamy zdecydowanie mniejsze.
Tej zimy na ogrzanie mieszkań wydamy na pewno mniej. Właściciele domów szacują, że koszty mogą być nawet o połowę niższe w porównaniu z ubiegłoroczną zi- mą. Spółdzielcy tego jeszcze nie odczuwają, ale gdy przyjdzie do rozliczeń zaliczek pobieranych na poczet centralnego ogrzewania, będą zwroty.
Z łagodnej aury cieszą się nie tylko właściele domów. Także firmy odpowiedzialne za zimowe utrzymanie naszych ulic i chodników nie narzekają, że zima poskąpiła śniegu. - W roku ubiegłym, gdy śnieg sypał mocno, w ciągu kilku tygodni zużyliśmy tyle piasku, ile do tej pory wysypaliśmy tej zimy - mówi Sławomir Sarnowski, prezes PGK "Saniko". Zdaniem prezesa, z samej akcji "Zima" spółka by się nie utrzymała. - W bilansie trzyletnim, bo na taki czas mamy podpisaną umowę wypracowujemy niewielki zysk - tłumaczy.
W tym roku, gdy były przymrozki, piaskarki także wyjeżdżały na ulice. Żeby nie było problemów z podjazdami i nie dochodziło do stłuczek, piaskarki pracowały m.in. na ul. Lipnow-skiej oraz na wszystkich włocławskich wiaduktach.
Zarówno tym, którzy nie lubią śniegi i mrozu, jak i tym, którzy na zimie zarabiają przypominamy, że jest dopiero połowa lutego. Zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.