Bydgoszczanka Agata Banaszewska, z zawodu technik dentystyczny, wkrótce otworzy swój prywatny gabinet. Ukończyła kurs „ABC biznesu”, zorganizowany przez urząd pracy i czeka na dotację, dzięki której kupi niezbędny sprzęt. Wie, jak rejestruje się działalność gospodarczą i - już na tym etapie zdaje sobie sprawę, że łatwo nie będzie: - Zanim otworzę firmę, stracę dużo czasu w urzędach, by załatwić formalności. Mówili nam na kursie, że choć jest „jedno okienko”, nie działa jak trzeba.
Działa, nie działa od 31 marca
I tak jest od siedmiu miesięcy. Wystarczy, że opadł kurz medialnego zainteresowania i propagandy, by wszystko wróciło w stare kleiny.
Tomasz Zawiszewski, zastępca dyrektora bydgoskiego PUP nawet nie kryje, że nadal uczą kursantów m.in., jak zarejestrować biznes w skarbówce czy ZUS. Czyli jednak nadal nie da się w „jednym okienku”? Ano - nie.
Oto co czeka panią Agatę, zanim będzie mogła legalnie pomóc niektórym pacjentom odzyskać pełen uśmiech.
Jedno w trzech miejscach
- Chcę otworzyć prywatny gabinet? Co mam zrobić? - pytam w Urzędzie Miejskim w Lubrańcu (powiat Włocławek)
- Trzeba przyjść do nas i wypełnić wnioseczek - słyszymy w tamtejszej ewidencji.
- Wnioseczek? A podobno ma kilka stron? (6 plus dwie informacyjne, czyli razem 8 - red.)
- No tak (urzędniczka jest wyraźnie zaskoczona...), nie myśli pani więc, że go teraz przeczytam przez telefon?! Wniosek jest zintegrowany! (dodajmy: to ten jedyny dokument, który ustawowo miał wystarczyć przy rejestracji firmy - red.)
- A co to znaczy, że jest zintegrowany?
- Wpisuje się dane dla ZUS, urzędów: statystycznego i skarbowego.
- Świetnie! Nie muszę fatygować się do skarbówki?
- Musi pani! Trzeba wybrać formę opodatkowania, bo my tylko możemy wpisać we wniosku „płatnik podatków”
- A do ZUS też muszę?
- Musi pani! Należy wypełnić deklarację ZUA, bo my tylko możemy wpisać we wniosku „płatnik składek”.
- Matko święta! A nie mogę tego wszystkiego załatwić w „jednym okienku”?
- No to jest właśnie to jedno okienko!
- Jak to? Naliczyłam co najmniej trzy!
- Dokładnie! Widzi pani, jak się siedzi na górze, to się nie widzi tego, co się dzieje na dole. Nikt więc nie dołączył do wniosku druków wymaganych w urzędzie skarbowym i ZUS. Tylko REGON można w ten sposób załatwić!
Bo nawet w ustawie zapisali
Łatwiej nie będzie też w Świeciu.
- Dostaje pani od nas wpis do ewidencji, z którym trzeba powędrować do skarbówki i ZUS - mówią w wydziale inwestycji świeckiego urzędu.
- Wolałabym jednak zarejestrować firmę w „jednym okienku”...
- A wie pani, że w tej ustawie napisali, że przy rejestracji firmy wymagane jest dodatkowe zaświadczenie z ZUS i urzędu skarbowego, więc nie ma pani żadnego wyboru!
- Za to regon przyślemy pani do domu, ale - niech pani wierzy - „jedno okienko” to straszny niewypał - dodają w kruszwickim urzędzie. Nawet w bydgoskim zespole obsługi inwestora (w końcu to największe miasto w regionie) każą mi iść jeszcze wybrać formę opodatkowania i wypełnić deklarację na ubezpieczenie społecznie.
Są na to pieniądze
- Jak pani sama widzi, jedno okienko to zwykła fikcja! - zdecydowanie twierdzi Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club, były wiceminister finansów.
Formalności to jedno, ale chęć ucieczki przed bezrobociem wręcz zachęca do otwierania firm, a często to ostatnia deska ratunku. Jak wynika z danych Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy, w trzecim kwartale tego roku w naszym regionie powstało 4,5 tys. nowych firm (zatrudniających do 2 osób), a w zeszłym roku o tej porze tylko 3,7 tys.
Powstają także dzięki dotacjom z powiatowych urzędów pracy, gdzie można dostać do 18 tys. zł i z Unii Europejskiej. Tutaj pieniędzy jest znacznie więcej - do 40 tys. zł. Ciekawostka: uczestnicy kursów biznesowych w urzędach pracy mogą liczyć nie tylko na ciepły posiłek, ale też stypendium, najwięcej to 612 zł na rękę.
Komentarz:
Przejrzałam dokładnie soczysty blog Janusza Palikota, w końcu to jeden z pomysłodawców „jednego okienka”. Szukałam odpowiedzi na pytanie, dlaczego miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle. Bez skutku. Jest natomiast wywód o tym, jak Michael Jackson szukał nieśmiertelności w kawałkach różnych twarzy: nos Elizabeth Taylor, podbródek Kirka Douglasa... Panie Palikot, to nie Jackson obiecał naszym przedsiębiorcom zero formalności przy rejestracji firmy. I chyba należy nam się jakieś wyjaśnienie.
