https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jedzie się niby ekspresową S5, a to „krajówka”. Ludzie się tam w regionie zabijają

Marek Weckwerth
W ostatnim wypadku w miejscowości Cotoń zginęła jedna osoba.
W ostatnim wypadku w miejscowości Cotoń zginęła jedna osoba. Maciej Rejment
Droga jest już nowoczesna, wiedzie śladem ekspresowej S5, ale jazda jest bardzo niebezpieczna, zwłaszcza o zmroku. Kosztowała już życie dwóch osób. Jest też kilkoro rannych.

Ostatnia tragedia wydarzyła się w minioną niedzielę ok. godz. 17.40 na wysokości miejscowości Cotoń w powiecie żnińskim.

- 43-letni mieszkaniec powiatu poznańskiego zginął po tym, jak jego osobowy fiat punto zderzył się czołowo z dostawczym fiatem doblo. Teraz śledczy, pod nadzorem prokuratora, wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia - mówi mł. asp. Wioleta Burzych, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Żninie.

Prócz fiatów, w wypadku brały udział także auta osobowe honda i renault. Początkowo do szpitala trafiło osiem osób, w tym troje dzieci. Wczoraj pod opieką lekarzy pozostawało jeszcze troje poszkodowanych.

ZOBACZ TAKŻE:Tragiczny wypadek w Cotoniu pod Żninem. Jedna osoba nie żyje

- Śledczy zabezpieczyli na miejscu wypadku ślady kryminalistyczne oraz przesłuchali świadków. Ten materiał dowodowy zostanie poddany i na tej podstawie policjanci wyjaśnią, co było przyczyną tragicznego zdarzenia - dodaje Wioleta Burzych.

Trwa także śledztwo ws. wcześniejszego wypadku na tym odcinku drogi krajowej nr 5 - w niedzielę (3 listopada) przed godz. 6, gdy doszło do czołowego zderzenia fiata bravo z busem. 37-letni kierowca fiata zmarł po przewiezieniu do szpitala, a trzy inne osoby (rodzina) były hospitalizowane.

Świadkiem tej tragedii był nasz czytelnik Paul. Zatrzymał się, aby zabezpieczyć miejsce wypadku. Jego zdaniem oznakowanie drogi jest złe. - Na jezdni nie widać, jaka linia jest żółta, a jaka biała. Myślałem, że wjeżdżam na dwupasmówkę. Możliwe, że kierowca, który doprowadził do wypadku, odniósł takie samo błędne wrażenie - komentował kierowca.

Po ostatnim wypadku na forach internetowych rozgorzała dyskusja o bezpieczeństwie na tym odcinku drogi nr 5.

„Odcinek jest bardzo źle oznakowany. Kierowców wręcz zaskakują niektóre rozwiązania, zwłaszcza po zmroku. Nikt z wykonawców ani nadzorujących tego nie zauważa lub nie chce zauważyć. I oby nie doszło do kolejnych wypadków. Przejdźcie się sami (raczej za dnia) i zobaczcie, że od strony Mieleszyna ma się wrażenie, że jedzie się dwoma pasami nowej S 5” - czytamy jeden z wpisów.

Sławomir Ryś pisze: „Wieczorem strach tamtędy jechać. Ostatnio miałem przyjemność i jechałem megawolno, bo nie wiadomo czy za chwilę nie będzie zakrętu ze starą drogą, którego nie widać. Druga sprawa, że ludzie jadą jakby byli z buszu wypuszczeni. A to dopiero jeden pas otwarty”.

Masz informacje? Redakcja Gazety Pomorskiej czeka na #SYGNAŁ

- 3 października została wprowadzona zmiana w organizacji ruchu na budowie siódmego odcinka drogi S5. Kierowcy jadą po placu budowy jednym pasem przyszłej drogi S5 w obu kierunkach, natomiast druga jezdnia nie została na tym etapie oddana do ruchu publicznego - wyjaśnia Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Droga nie posiada jeszcze oznakowania drogi ekspresowej. Natomiast wprowadzono ograniczenia prędkości i znaki ostrzegające, że droga prowadzi jednym pasem w obu kierunkach.

Są to znaki „odcinek jezdni o ruchu dwukierunkowym”.

- Nie stwierdziliśmy występowania uchybień po stronie tymczasowej infrastruktury drogowej - zapewnia Okoński. Dodaje, że w tym miejscu jest bardzo dobra, nowa nawierzchnia i szeroka jezdnia przyszłej drogi ekspresowej.

Coraz więcej ofiar
Niedzielna tragedia na wysokości miejscowości Cotoń dopisała do tegorocznej listy ofiar śmiertelnych na kujawsko-pomorskich drogach 187 pozycję - wylicza mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. Jest też 867 rannych. To efekt 827 wypadków. Liczba kolizji wynosi 23 tysiące 862.

Jedź ostrożnie!
- Przestrzegamy kierowców przed pośpiechem na drodze. Tym bardziej, że z dnia na dzień pogorszają się warunki pogodowe - apeluje asp. Remigiusz Rakowski z wojewódzkiej „drogówki”. - Należy jeździć bezpiecznie, z prędkością dostosowaną do panujących warunków, natężenia ruchu, pogody. Prosimy o jazdę zgodną z przepisami ruchu drogowego i zdrowym rozsądkiem.

Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

i
intro

W sobotę widziałem tira który wjechał na budowaną S5 w Tryszczynie. Popatrzyłem na znaki, a tam wielkie drogowskazy i tylko kawałek niewidoczny taśmy na strzałce.

Na rondzie żadnej blokady wjazdu, nie dziwi że tam pojechał.

k
kir

Na debili drogowych żadne oznakowanie nie działa.....

G
Gość

To nie wina drogi tylko kierujących. 2 listopada jechałem tą drogą. Ograniczenie prędkości było powtarzane co kawałek, to samo z zakazem wyprzedzania. Jechałem w miarę "przepisowo" - co chwilę świecono mi światłami aby popędzić. Wyprzedzały mnie różne auta - zapamiętałem Skodę Superb i jakiegoś małego Opla - wyprzedziły mnie przy dojeździe do wzniesienia. Z pewnością kierowcy tych aut w tym miejscu nie widzieli co było kilkaset metrów przed nimi. Czy Polak musi mieć zasieki na jezdni czasowo dwukierunkowej aby nie wyprzedzać w zakazanym miejscu? Znak nie wystarczy? ,

Ż
Żniniok

Zapytajcie pana rzecznika Okońskiego, czy widział jak oznakowana była swego czasu obwodnica Komornik - przez 16 kilometrów ustawione słupki rozdzielające pasy ruchu na jednej otwartej jezdni z ruchem w dwie strony. Niech też pojedzie zobaczyć teraz obwodnicę Śmigla - słupki i co kilkaset metrów oznaczenie, że ruch jest dwukierunkowy. Skoro oznakowanie było wystarczające, to dlaczego zostały po ostatnim wypadku postawione jednak słupki? (nie widziałem tego, ale ktoś pisał w komentarzu, że w poniedziałek zostały ustawione). Szkoda tylko, że zginęły 2 osoby. Najłatwiej zrzucić winę na kierowców, choć oczywiście nie jesteśmy bez winy. Trzeba pewne rzeczy przewidywać. Trzeba liczyć się z tym, że ludzie popełniają błedy, zapominają się. Jadąc tamtędy 1 listopada byłem w szoku, że można dopuścić taką organizację ruchu z takim oznakowaniem. 2 dni później zginęła pierwsza osoba, tydzień później druga. Jestem bardzo ciekawy, co zrobi z tym prokuratura.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska