Środkowy ekipy Fidżi Josua Tuisova ma pozostać ze swoją drużyną narodową, aby przygotowywać i walczyć o miejsce w ćwierćfinale Pucharu Świata w Rugby, mimo pogrzebu jego zmarłego siedmioletniego syna.
Ojciec gracza Isikeli Ratulevu, potwierdził serwisowi informacyjnemu Fiji Village, że Tuisova został poinformowany o śmierci swojego syna Tito zaledwie kilka godzin przed sobotnim zwycięstwem Latających Fidżyjczyków 17-12 nad Gruzją.
"Z ciężkim sercem ogłaszamy odejście naszego ukochanego Tito Micgabrapha Donzela Ratulevu" - czytamy w oświadczeniu na stronie federacji Fidżi. "Jest synem pana Josua Tuisova i pani Katariny Ladoge Ramoce. Pieszczotliwie znany jako "Tito", spokojnie odszedł po długiej walce z wyniszczającą chorobą w szpitalu Lautoka."
Pomimo rodzinnej tragedii Tuisova poinformował ojca, że nie będzie mógł uczestniczyć w pogrzebie swojego syna w Votua, wiosce w Ba, zachodnim Fidżi, ponieważ zamierza pozostać we Francji przed ostatnim meczem fazy grupowej swojej drużyny z Portugalią zaplanowanego na 8 października.
We wtorek odbyło się transmitowane na żywo "nabożeństwo domowe" dla Tito, który zmarł 27 września.
Fidżi potrzebuje tylko punktu w starciu z Portugalią bez konieczności zwycięstwa aby wyprzedzić Australię i awansować do ćwierćfinału po raz trzeci w historii. Nie udało im się dotrzeć do 1/8 Pucharu Świata od 2007 roku.
Jeśli Tuisova i reszta drużyny Simona Raiwaluia awansują do fazy pucharowej z drugiego miejsca w grupie za Walią, zmierzą się 15 października w Marsylii ze zwycięzcami grupy D czyli Anglią.
Po zakończeniu turnieju Tuisova dołączy do francuskiego klubu Racing 92. Całą karierę spędził we francuskiej lidze Top 14, a wcześniej był gwiazdą drużyny siódemek Fidżi, zdobywając złoto na Igrzyskach Olimpijskich w Rio w 2016 roku.
Kilka dni temu Fidżi wstrząsnęło światem rugby z powodu słynnego zwycięstwa 22-15 nad Australią, podczas którego środkowy Tuisova wpisał się na listę zdobywców punktów dla swojej reprezentacji.
