Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Engel: Ptasiego mleka nie brakowało

Rozmawiał TOMASZ [email protected]
Rozmowa z Jrrzym Engelem wiceprezesem PZPN ds. szkolenia, podczas EURO członkiem Komisji Technicznej UEFA

- Po ostatnim gwizdku sędziego Rosetti'ego odetchnął pan zapewne z ulgą. Zwyciężył przecież futbol...!?
- Przede wszystkim futbol "na tak"! Turniej był wspaniały, wiele meczów stało na niesamowicie wysokim poziomie. Byliśmy świadkami, kiedy drużyna mająca we krwi grę ofensywną przegrywała z zespołem prezentującym styl jeszcze bardziej ofensywny.

Adrenalina dla kibiców

- Czy to wyznacznik piłki nożnej na przyszłość?
- Byłbym ostrożny z przesądzaniem kierunku współczesnej piłki. Na EURO' 2008 zatriumfował jednak futbol techniczny, atrakcyjny dla kibiców. Były piękne akcje i gole, co zawsze cieszy rozkochanych w nim kibiców. Taki zaprezentowali Hiszpanie; drużyna inteligentna i kompletna. Podopieczni Luisa Aragonesa w znakomity sposób wykorzystywali technikę użytkową. Łączyli te umiejętności z szybkością i odpowiednią siłą fizyczną, bez której nie mogliby rozegrać sześciu meczów na tym samym poziomie i w takim samym tempie. Ale po drugiej stronie znalazły się reprezentacje Niemiec czy Rosji. Obie wywodzące się z innej szkoły futbolu, w której dominuje atletyczność, ale też dobra organizacja gry. Obie szkoły są interesujące, przede wszystkim, gwarantują kibicom wysoki poziom emocji.

- Potrafi pan wytłumaczyć, z czego brał się brak stabilności formy u niektórych zespołów?
- To był szalenie wyczerpujący turniej. Proszę zważyć, że poszczególne reprezentacje grały praktycznie co 3-4 dni. Wymagało to perfekcyjnego przygotowania. Duże znaczenie miała także szeroka i wartościowa ławka rezerwowych graczy. Myślę więc, że właśnie te dwie przesłanki miały wpływ na wahnięcia formy. Z wysokiego "C" zaczęli turniej Holendrzy, Portugalczycy czy Chorwaci. Te zespoły tymczasem nic nie osiągnęły. W dwóch meczach błysnęli Rosjanie, lecz w półfinale z Hiszpanią zagrali już poniżej możliwości. Niemcy, po słabym meczu przeciwko Chorwacji, odnaleźli formę i zagrali wspaniale z Portugalią. W finale z Hiszpanią, szczególnie w drugiej połowie, nie mieli już wielu argumentów. Reasumując, każdy zespół z czołówki miał lepsze i gorsze momenty. Jedynie Hiszpania prezentowała się najrówniej, choć lekki kryzys dopadł ją w meczu z Włochami.

Posłuchamy Leo

- Udział reprezentacji Polski jest największym rozczarowaniem tego turnieju?
- Uważam, że nasza drużyna znalazła się w jednej grupie z Grecją, Francją i Włochami, choć te startowały z nieco innej pozycji. Dla nas mistrzostwem Europy byłoby już samo wyjście z grupy.

- Ale zgodzi się pan z powszechnym odczuciem, że biało-czerwoni nie zaistnieli w tym turnieju?
- Reprezentacja, rzeczywiście, zagrała poniżej możliwości i niezwłocznie trzeba wyciągnąć z tej bolesnej lekcji wnioski.

- Rozmawiamy w przeddzień spotkania Zarządu PZPN z selekcjonerem. Jakie kwestie będą pana szczególnie interesować? Jakich pytań może się spodziewać Leo Beenhakker?
- Przede wszystkim chcemy Beenhakkera uważnie wysłuchać, a nie pytać. Mam nadzieję, że selekcjoner podzieli się rzeczowymi spostrzeżeniami i powie nam, co zrobić, by w przyszłości było już tylko lepiej. Beenhakker musi zrozumieć także, że słowa krytyki zawsze mogą się pojawić. Pamiętajmy przecież, że związek zrobił wszystko dla dobrego przygotowania reprezentacji. Spełnił wszystkie warunki organizacyjne i personalne, jakie zgłosił szkoleniowiec. Selekcjonerowi i jego współpracownikom - a był to najliczniejszy i najbardziej międzynarodowy sztab w historii - nie brakowało ptasiego mleka. Wynik sportowy jest taki, że biało-czerwona reprezentacja odstawała wyraźnie nie tylko od najlepszych ekip. Mam przed sobą najnowszy ranking FIFA, z którego wynika, że reprezentacja po mistrzostwach wylądowała w czwartej dziesiątce. Dawno tak daleko nie byliśmy klasyfikowani.

- Pan był jednym z dziewięciu członków Komisji Technicznej UEFA. Proszę, w największym skrócie, powiedzieć, co było jej zadaniem?
- Zajmowaliśmy się tym wszystkim, co sprawi, że piłka będzie się nadal rozwijać. Efektem naszej pracy stanie się raport obejmujący spostrzeżenia i wnioski organizacyjne oraz szkoleniowe. Taki dokument trafi do wszystkich europejskich federacji.

Przede wszystkim stadiony
- Z pewnością w tym doborowym gronie szkoleniowców mówiło się też wiele o kolejnych finałach EURO. O tych za cztery lata w Polsce.
- Mówiło się; nie brakowało rzeczywiście pretekstów do rozmów. Myślę, że to był nawet jeden z powodów, dla których zostałem zaproszony do udziału w Komisji Technicznej. Mam nadzieję, że moja wiara w szczęśliwe przygotowania przełożyła się na ich wiarę. Nie chcę wdawać się w szczegóły, lecz po tym co widziałem w Szwajcarii i Austrii my mamy, przede wszystkim, wywiązać się ze stadionów.

- Katastrofa naszych piłkarzy w Austrii, to najlepszy moment, aby zapytać pana o "Narodowy program upowszechniania gry w piłkę nożną dzieci i młodzieży"?
- Musimy mówić o dwóch programach. Wydział Szkolenia Polskiego Związku Piłki Nożnej przygotował program dla reprezentacji do 2012 roku. Chcę przypomnieć, że za cztery lata w finałach EURO będziemy uczestniczyć bez konieczności gry w eliminacjach. Dlatego zaczynające się już we wrześniu eliminacje do mistrzostw świata w 2010 roku w RPA i ewentualny udział w turnieju głównym naszej reprezentacji to jedyna i znakomita zarazem okazja do zbudowania zespołu, który pokaże się z dobrej strony za 4 lata. Nie możemy tej szansy zmarnować.

Drugi dokument traktuje już o szkoleniu dzieci i młodzieży, a bardziej konkretnie o pierwszym etapie selekcji dla uczniów klas 1-3. Program ruszy od września 2009 roku. To będzie wielki wysiłek samorządów lokalnych, tysięcy szkól, entuzjazmu dzieciaków. To nie jest łatwe i tanie przedsięwzięcie; wymaga także olbrzymiej cierpliwości. Ale resort sportu okazał się dla nas fantastycznym partnerem. Budżet na realizację programu jest cały czas dopinany. Jestem przekonany, że wdrożenie tego programu przyniesie, i to w nieodległej perspektywie, jakościowe zmiany w rodzimej piłce nożnej.

KTO W KOMISJI TECHNICZNEJ
Szef: Andy Roxbrurg (Szkocja), Georgy Mzezey (Węgry), Morten Olsen (Dania), Holger Osieck (Niemcy), Jean-Paul Brigger (Szwajcaria), Roy Hodgson (Anglia), Gerard Houllier (Francja), Jozef Venglos (Słowacja), Jerzy Engel (Polska).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska