- Lekarze nie dawali mi zbyt wielkich szans na powrót do tenisa. Wróciłem po naprawdę ciężkim okresie w moim życiu i cieszę się chociaż z tego, że udało mi się zagrać dobre spotkanie - mówił Janowicz, który przegrał z Gillesem Mullerem z Luksemburga po tie-breaku w trzecim secie, mając dwie piłki meczowe.
Łodzianin, który nie grał przez ponad siedem miesięcy, najbardziej cieszył się z faktu, że wytrzymał mecz kondycyjnie. - Ale wiadomo, że kiedy nie gra się przez ponad siedem miesięcy i potem od razu pierwsze spotkanie trwa dwie i pół godziny, to po nim boli już wszystko - mówił.
Pierwszą rundę turnieju tenisowego z polskich tenisistów przeszli tylko debliści Marcin Matkowski i Łukasz Kubot, który wczoraj późnym wieczorem czasu polskiego zmierzyli się w drugiej rundzie z Hiszpanami Davidem Ferrerem i Roberto Bautistą. Do końca igrzysk czekają nas jeszcze występy Polaków w turnieju mikstowym, w którym Agnieszka Radwańska zagra w parze z Łukaszem Kubotem.
Wielką sensacją pierwszej rundy turnieju singlistów jest porażka w dwóch tie-breakach pierwszej rakiety świata Novaka Djokovicia. Serb przegrał z Argentyńczykiem Juanem Martinem del Potro, który długi czas walczył, by wrócić do zdrowia. Po meczu obaj płakali - Djoković z żalu, del Porto z radości. - Porażka na igrzyskach boli bardziej niż inna - przyznał Djoković.