Jesienne prace ulepszą park na Bydgoskim Przedmieściu w Toruniu

Z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska trafiło do toruńskiego magistratu ponad 90 tysięcy złotych dotacji. Cała suma została przeznaczona na rozwój obszarów zielonych w parku na Bydgoskim Przedmieściu oraz na nadwiślańskich błoniach.

- Pod względem finansowym jest to jedno z największych tegorocznych przedsięwzięć w zieleni miejskiej - mówi Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta Torunia.

Dzięki temu zastrzykowi finansowemu w parku zostały już przeprowadzone wielkie jesienne porządki. Od strony ulicy Konopnickiej zielone płuca Bydgoskiego Przedmieścia wzbogaciły się o nowe trawniki. Nowe zielone dywany w całym parku będą miały w sumie ponad 2250 metrów kwadratowych powierzchni. Poza trawnikami, posadzono tam również bardzo dużo bylin oraz 26 drzew. Całość jest oczywiście również sprzątana - z terenów pomiędzy alejkami znikają śmieci, wycinane są również samosiejki.

Otrzymana dotacja pozwoliła również uporządkować tereny nad Martówką, w tym zlikwidować szkody, jakie porobiły tam w ostatnim czasie bobry. Jeszcze kilka lat temu widok tego zwierzęcia należał do rzadkości, dziś w sąsiedztwie parku mieszkają dwie bobrze rodziny. Zwierzęta przyzwyczaiły się do ludzi, ludzie również starają się żyć z nimi w zgodzie. Na posadzonych drzewach zakładane są specjalne siatki, które mają zniechęcić bobry do konsumpcji, nie można jednak otaczać nimi każdej rośliny. Znajdujący się pod ochroną bóbr coś przecież jeść musi, a jeżeli w jednym miejscu będzie miał ograniczony dostęp do pożywienia, pójdzie go sobie szukać dalej, gdzie może wyrządzić jeszcze większe szkody. Zgodę między zwierzętami i ludźmi umacniać mają między innymi środki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Dzięki nim zostały uzupełnione ubytki na brzegach, a skarpy zostały obsiane trawą.

Gdyby tak jeszcze bobry były jedynym utrapieniem zarządców bardzo wiekowego miejskiego parku...

Zwierzęta są przewidywalne i przede wszystkim pustoszą roślinność wokół siebie tylko po to, aby przeżyć. Znacznie większym zagrożeniem dla parku są przedstawiciele innego gatunku - ludzie.

- Ile czasu my musimy spędzać na policji - narzeka Szczepan Burak z UMT. - Ostatnio ktoś zdemolował szafkę energetyczną i szafkę światłowodową, poprzecinał wszystkie kable.

Niedawno wandale zniszczyli również nową fontannę, nowe części do niej trzeba było sprowadzać z zagranicy. Chuligani nie oszczędzają również toalet - w tym roku zostały one uszkodzone już kilka razy.

Park na Bydgoskim Przedmieściu jest jednym z najstarszych publicznych parków w Polsce, sięga korzeniami 1817 roku. Ma 25 hektarów powierzchni, znajduje się w rejestrze zabytków. Powstał na terenach, na których kiedyś znajdowały się cegielnie, stąd też wzięła się jego używana przez wiele lat nazwa - Park Cegielnia, lub po prostu - Cegielnia. Do końca lat 30. ubiegłego wieku park był jednym z najbardziej eleganckich miejsc w mieście. Po wojnie, niestety, lata jego świetności minęły.

Kilka lat temu rozpoczęła się jego wielka rewitalizacja. W ponownym planowaniu parkowej przestrzeni brali również udział mieszkańcy Bydgoskiego Przedmieścia. Był to chyba pierwszy przypadek w najnowszej historii Torunia, kiedy mogli mieć wpływ na podejmowane decyzje. Ich rola nie ograniczała się tylko do wyboru któregoś z już przygotowanych scenariuszy.

Źródło: Nowości. Dziennik Toruński