- Przyznaję, pomyliłam się, myślałam, że pani, z którą rozmawiałam reprezentuje Energę, z którą byłam od lat związana i chce przepisać umowę na mnie - mówi.
Na początku minionego roku zamknięto BOK Energa w Brodnicy. W tym samym roku zmarł mąż naszej Czytelniczki. - To on zajmował się rachunkami, wszystko było zapisane na niego. Po jego śmierci chciałam przepisać dokumenty na siebie. Okazało się, że w Brodnicy nie ma już Biura Obsługi Klienta. Nie mogłam tego załatwić tu, na miejscu. Cały czas płaciłam wszystkie rachunku. W połowie roku zgłosiła się do mnie pani, z którą rozmawiałam o energii elektrycznej, o umowie, myślałam, że chodzi o firmę Energa i przepisanie umowy na mnie - tłumaczy.
Nasza Czytelniczka zawarła nową umowę, ale po 3-4 dniach zorientowała się, że coś jest nie tak, że dotyczy ona nie Energi ale Energetycznego Centrum. - Zadzwoniłam do nich pod wskazany w umowie numer, później przesłałam pismo do siedziby w Radomiu - odstąpienie od umowy, zmieściłam się w 10-dniowym terminie, na co mam potwierdzenie - druku nadania listu - mówi. Kilka dni później myślała, że wszystko jest już załatwione.
- Dostałam sms-a od tej firmy, przeproszenie, że zostałam wprowadzona w błąd. Myślałam, że sprawa jest załatwiona - mówi.
Niestety okazało się, że nie. Mieszkanka powiatu brodnickiego we wrześniu otrzymała pismo, tym razem z siedziby Centrum w Warszawie z informacją, że ma zapłacić 126 złotych i 33 grosze za miesiąc korzystania z prądu. Została też poinformowana, że "rezygnacja jest skuteczna na dzień 31 października 2014 roku".
- Odpowiedziałam na to pismo - wysyłając kserowane i przesłane już wcześniej dokumenty. W styczniu otrzymałam wezwanie do zapłaty pod rygorem wstrzymania dostaw energii.
W imieniu Czytelniczki zgłosiliśmy się do BOK Energetycznego Centrum. Przybliżyliśmy sytuację prosząc jednocześnie o wyjaśnienie - dlaczego mieszkanka pow. brodnickiego ma płacić za coś, z czego nie skorzystała?
Zobacz także: Czytelniczka z Włocławka: - Kiedy Energa wymieni licznik?
- Zgłoszenie zostało przekazane do działu rezygnacji - usłyszeliśmy w BOK. - Pani musi czekać na rozpatrzenie pisma, które przesłała i odpowiedź od nas.
Podczas rozmowy okazało się, że jest jeden problem. W Centrum nie mają zaksięgowanego pisma przesłanego przez Czytelniczkę - oświadczenia o odstąpieniu od umowy - wysłanego 4 czerwca.
Dzień później zadzwoniła do nas Czytelniczka. - Otrzymałam od nich sms-a, że odsetki są umorzone, ale do 9 stycznia mam zapłacić 126,33 zł. I co teraz?
Raz jeszcze skontaktowaliśmy się z Centrum, tym razem z rzecznikiem. Po kilku godzinach otrzymaliśmy odp. na e-mail.: - Zweryfikowałam sprawę natychmiast po Pani zgłoszeniu - pisze Karolina Kawska, Biuro Prasowe Energetyczne Centrum SA. - Rzeczywiście, w wyniku błędu systemu (brak zarejestrowania odstąpienia od umowy w systemie) Klientka została niesłusznie przełączona do Energetycznego Centrum SA. Przełączenie nastąpił 1.09.2014 r. W związku z otrzymaniem 19.09.2014 r. korespondencji od Klienta (kserokopia odstąpienia) warunki umowy zostały zamknięte z dniem 31.10.2014 r. Wskazana kwota to należność za pobrany przez Klientkę prąd w okresie 1.9.2014 r. - 31.10.2014 r. (od września do października to Energetyczne Centrum SA dostarczało Klientce energię elektryczną). Mając na uwadze zaistniałą sytuację, spółka pokryje należności Klientki za energię elektryczną we wskazanym okresie a wszelkie działania windykacyjne wobec Klientki zostaną wstrzymane. Przykro mi, że Klientka została narażona na niepotrzebny stres i przepraszam za ten błąd, który nie powinien się zdarzyć. Należność w kwocie 126,33 zł. zostaje anulowana w dniu dzisiejszym - Z poważaniem, Karolina Kawska, Biuro Prasowe Energetyczne Centrum SA.
Czytaj e-wydanie »