Kradzież na budowie muzeum Rydzyka. Co przytulił złodziej?
Muzeum Pamięć i Tożsamość potocznie nazywane jest nie tylko w Toruniu "muzeum Rydzyka". Placówka znajduje się w sąsiedztwie kościoła Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II i kampusu Akademii Kultury Społecznej i Medialnej. Inicjatorem budowy muzeum była Fundacja „Lux Veritatis”, której prezesem jest o. Tadeusz Rydzyk.
Przypomnijmy, że muzeum jest instytucją kultury utworzoną w 2018 roku na mocy umowy pomiędzy Wiceprezesem Rady Ministrów, Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego a Fundacją. Celem muzeum jest upowszechnianie pamięci o tradycji Polski chrześcijańskiej, ze szczególnym uwzględnieniem działalności papieża Jana Pawła II oraz historii ratowania Żydów przez Polaków podczas II wojny światowej. Placówka oficjalnie otwarta została jesienią 2023 roku.
Gdyby nie państwowe wsparcie, placówka by nie stanęła. Jej budowa budziła liczne kontrowersje. Dziś okazuje się, że na tej budowie nie brakowało... zdarzeń kryminalnych. Do takich można zaliczyć kradzież, której dopuścił się tutaj pewien torunianin.
Jak ustaliła prokuratura a potem sąd, w listopadzie lub pierwszej połowie grudnia 2022 roku - gdy muzeum było jeszcze w budowie - Daniel J. wyniósł stąd całą centralę alarmową Galaxy Dimension. Czym jest to urządzenie? Najprościej rzecz ujmując, to system zabezpieczający i alarmujący, także przed... włamaniami.
Złodziej wpadł i stanął przed obliczem sądu. Wyrok jawny, nazwisko upublicznione
Wspomniana centrala należała do firmy Media-Plus Jacka Szydłowskiego z Torunia. Warta była 7.000 zł. Sprawą zajęły się policja i prokuratura.
Musiało minąć kilka miesięcy, zanim sprawca kradzieży został namierzony i zatrzymany, ale jednak się to udało. Torunianin Daniel J. został zatrzymany 23 kwietnia 2023 roku, dokładnie o godzinie 6.15 rano. Zwolniono go jeszcze tego samego dnia, kwadrans przed 9.00. Dla śledczych sprawa potem była już jasna.
Mający dziś 33-lata Daniel J. Oskarżony został o kradzież centrali alarmowej i zajął się nim Sąd Rejonowy w Toruniu. Sędzia Marcin Czarciński ostatecznie uznał mężczyznę za winnego i skazał go na 8 miesięcy prac społecznych. Każdego miesiąca delikwent ma ich przepracować 30 godzin.
To jednak nie wszystko. Dodatkową karą jest podanie wyroku w tej sprawie do publicznej wiadomości poprzez opublikowanie go na stronie internetowej sądu. Tak właśnie się stało, po uprawomocnieniu się orzeczenia.
Obecnie każdy kto zajrzy na stronę toruńskiego sądu pozna pełne dane osobowe skazanego, opis przestępstwa, którego się dopuścił oraz wymierzoną mu karę.
Sąd może orzec podanie wyroku do publicznej wiadomości w określony sposób, jeżeli uzna to za celowe, w szczególności ze względu na społeczne oddziaływanie skazania, o ile nie narusza to interesu pokrzywdzonego. Tak mówi art. 43b Kodeksu karnego, który w tym wypadku sędzia Marcin Czarciński zastosował.
