Kiedy, na początku roku, produkcja mięsa drobiowego w UE wzrosła o 1,6%, w Polsce podskoczyła o 11,5%. Takie dane przedstawiła Komisja Europejska.
Wśród największych unijnych graczy na tym rynku, dynamice polskiej produkcji dorównuje jedynie hiszpańska. Tam bowiem, produkcja wzrosła o 9,4%. Dla porównania, w Wielkiej Brytanii spadła o ponad 20%. Powody? Brytyjczycy tłumaczą załamanie niekorzystnymi relacjami cenami i ograniczonymi możliwościami eksportu.
- Dane pokazują, że podobnie jak w innych branżach, tak i w drobiarstwie cena ma podstawowe znaczenie. Wielcy europejscy producenci nie są w stanie produkować tak tanio jak Polacy i dlatego nie zmieniają poziomów produkcji albo, jak Brytyjczycy, znacząco je ograniczają - twierdzi Mariusz Szymyślik, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. Zwraca także uwagę na import do Unii drobiu z Ukrainy. Przywóz mięsa z tego kraju w styczniu i lutym wzrósł o 29% w stosunku do zeszłorocznych wyników.

fot. pixabay.com
Eksperci podkreślają, że może pojawić się problem z rentownością firm drobiarskich. W eksporcie z UE widać wszak utrzymującą się tendencję zwiększania wysyłek do niezamożnych krajów afrykańskich. Mowa o Kongo, Gabon czy Ghanie.
Ale, w handlu międzynarodowym, są też pozytywne zmiany dla europejskiej branży. To obserwowany od czwartego kwartału 2016 silny wzrost cen drobiu w USA oraz umacniająca się waluta brazylijska względem euro. - Obie te rzeczy powinny wspierać europejskie i polskie firmy w walkach o kontrakty eksportowe - podkreśla Mariusz Szymyślik. Ale zwraca też uwagę na to, że oba trendy mogą w najbliższych miesiącach ulec osłabieniu. A nawet odwróceniu.
Źródło: KE, KIPDiP