Co ciekawe, kontrola objęła tylko dwa województwa: pomorskie i wielkopolskie, kujawsko-pomorskie pominięto. "Dostało się" głównie powiatom i gminom, o czym pisaliśmy już w „Pomorskiej”, informując o wnioskach z protokołu pokontrolnego NIK-u.
W raporcie zauważono wiele błędów. Po pierwsze, zła komunikacja między poszczególnymi szczeblami samorządu w Polsce. Po drugie, złe planowanie w zarządzaniu kryzysowym. Po trzecie, braki kadrowe w gminach. Po czwarte, powiat chojnicki miał zaplecze sprzętowo-techniczne, a nie wykorzystano go w usuwaniu skutków nawałnicy. Po piąte, dokładnie o godz. 0.25 12 sierpnia 2017 r. wojewoda dostał SMS-a z informacją o skutkach nawałnicy, w tym ofiarach śmiertelnych, ale nie podjął żadnych działań do godz. 8 rano, kiedy to dopiero zwołał wojewódzki sztab kryzysowy... Ta wyliczanka zaniedbań po lekturze raportu jest znacznie dłuższa.
Wytknięto m.in. brak całodobowych centrów zarządzania kryzysowego w powiatach. Starosta Stanisław Skaja utworzył takie formalnie 29 września 2017 r., mimo iż taki obowiązek był od ...dziesięciu lat. Najgorzej jest w gminach, gdzie za zarządzanie kryzysowe odpowiada jedna osoba i to często w ramach części etatu, a nawet mając inne obowiązki
- Zaniedbania tego rodzaju negatywnie wpływają na koordynację i sprawność działań, co potwierdziła analiza działań prowadzonych na terenie gmin: Czersk i Chojnice - czytamy w raporcie. Oczywiście, jak już pisaliśmy - plany zarządzania kryzysowego były słabe. Ale - jak teraz się dowiadujemy - także najważniejszy dokument - Krajowy Plan Zarządzania Kryzysowego też nie był aktualizowany.
Więcej jutro w "Pomorskiej".
Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?