Podpisana umowa już obowiązuje, co znaczy, że szpitalny oddział ratunkowy na dobre powrócił do szpitala.
- Spełniliśmy wszystkie wymogi stawiane przez fundusz - mówi Szczepański. - Zadbaliśmy o lokal, o niezbędny personel i sprzęt.
SOR działa w ramach szpitalnej izby przyjęć. Na zasadzie dyżurów. Pełnią je zarówno lekarze zatrudnieni przez szpital jak i kadra zewnętrzna, lekarze, którzy wyrazili chęć na prowadzenie dyżurów.
Przypomnijmy, że szpital nie otrzymał kontraktu na prowadzenie SOR-u z początkiem roku.
- Z informacji, jakie do nas dotarły wynika, że NFZ nie przyznał kontraktu ze względu na to, że szpital powiatowy ma niewielką liczbę zabiegów. O ich zwiększenie musimy zacząć zabiegać - mówił wówczas Jędrzej Tomella, wicestarosta.
Liczebność zabiegów nie była adekwatna do liczby mieszkańców powiatu. Była na poziomie powiatów dwukrotnie mniejszych od brodnickiego. A jak wiadomo, za liczbą zabiegów idą pieniądze z funduszu. Zatem załoga placówki musiała znaleźć sposób na to, by liczbę zabiegów zwiększyć.
Czytaj także: Brodnica. W lecznicy jest nowa księgowa, przybywa lekarzy
Drugą z przyczyn braku kontraktu były wymogi lokalowe. Tych szpital wówczas nie spełniał.
Pod koniec maja Dariusz Szczepański złożył w NFZ oświadczenie, że spełniono warunki lokalowe, sprzętowe i osobowe do prawidłowego funkcjonowania SOR. Uzupełniono braki, wskazane po poprzednich wizytacjach NFZ. Oddział został doposażony w odpowiedni sprzęt m.in.: w analizator danych krytycznych, RTG ramię C, ssaki elektryczne, respirator transportowy, aparat do znieczulenia itd. Poszerzony został obszar oddziału o pomieszczenia: gipsowni, wstępnej segregacji pacjentów i obszar wczesnej intensywnej terapii. Oddział ma też zapewniony odpowiedni personel medyczny.
Umowa na SOR jest bezterminowa.
Czytaj e-wydanie »