
Marta Anczewska z WWF: „Jeśli nie podejmiemy bardziej zdecydowanych kroków i nie będziemy szybciej odchodzić od spalania węgla, gazu i ropy to zniszczymy świat, w którym żyjemy. Rachunek za naszą beztroskę zapłacimy sami, ale szczególnie dotkliwie odczują ją przyszłe pokolenia. Zafundujemy im świat zbyt gorący, wrogi, pełen konfliktów politycznych i walk o zasoby. Świat, w którym bardziej niż my będą musiały walczyć o przetrwanie. Jeszcze można tego uniknąć, to jest ostatni moment. Konieczne jest zatem, żeby w najbliższych latach podjąć zdecydowane kroki. Czas, żeby politycy uznali przetrwanie ludzkości za wyższe dobro niż doraźne zyski z handlu paliwami kopalnymi. Czas zmienić nawyki i zużywać mniej energii. Czas obrać przyspieszony szybki kurs na gospodarkę niskoemisyjną”.

Statystyczny Polak zużywa przeznaczone na niego zasoby Ziemi 19 maja, Niemiec 2 maja, Amerykanin już 15 marca. Rekordzistą są mieszkańcy gazowego krezusa, Kataru, którzy na ekologiczny kredyt żyją już od 9 lutego.

„Już teraz Europejczycy produkują rocznie 58 milionów ton plastiku, 25 milionów plastikowych odpadów. Tylko 30 % z nich trafia do recyklingu, pozostałe są palone lub lądują na wysypiskach śmieci. Na każdego z nas przypada 31 kilogramów plastiku rocznie. Tempo globalnej konsumpcji przeraża. Ta liczba wciąż rośnie, a skutki są widoczne gołym okiem – światowy ocean zamienia się w plastikową zupę” - mówi Ewa Chodkiewicz z WWF Polska. „To nie tylko kwestia ochrony zwierząt, pamiętajmy, że ryby, do których brzuchów trafia plastik lądują potem na naszych talerzach. Dosłownie – zaczynamy zjadać swoje śmieci i zapłacimy za to naszym zdrowiem” - dodaje.
