Niezwykłe muzyczne widowisko wymyślili Marzena Matowska i Marian Wiśniewski, znani m.in. z pracy nad misteriami w Cekcynie (Matowska) i z zaangażowania w Międzynarodowy Festiwal Folkloru w Brusach (Wiśniewski). Osnową jest polska kolęda od powstania listopadowego po czasy współczesne, przy czym narracja wprowadzająca w klimat czasów jest dziełem Matowskiej i Marka Czarnowskiego.
- Dlaczego się nam nie udawało - to podstawowe pytanie komentarza, który jednak nie stronił od nadziei, bo przecież kolęda żyła - w powstańczych szeregach, w wojennych okopach, w okupacyjnych warunkach, w czasach socjalizmu i gdy wprowadzono stan wojenny. Śpiewali ją nie tylko domownicy przy choince, także żołnierze, partyzanci, internowani, więźniowie polityczni. - I zawsze była nadzieja, że kraj wreszcie będzie wolny, a ludzie podniosą głowy - mówiła Marzena Matowska.
Koncert pt. "Kolędarium polskie" przygotowali razem zespół "Krebane" z Brus, "Łochowianie" z Łochowa, Stowarzyszenie Muzyczne "Fordonia" z Bydgoszczy i Zespół Pieśni Dawnej "Fresca Voce" z MDK nr 5 w Bydgoszczy. Pełen emocji i pasji, sprawił, że na chwilę nawet w zimnych murach bazyliki zrobiło się cieplej. Muzykom i wokalistom, a także recytatorom z bruskiego gimnazjum podziękował proboszcz bazyliki mniejszej ks. Jacek Dawidowski, który już zapraszał na kolejny występ - może z nowymi kolędami?
Warto zauważyć, że "Kolędarium" było już pokazywane i w Bydgoszczy, i w Brusach, wszędzie budząc żywą reakcję publiczności.
Jezusek ciemną nocą grudniową
Maria Eichler

W bazylice mniejszej była okazja przypomnieć sobie historię Polski ... w kolędach, które w zależności od czasów zmieniały się, niezmiennie wyrażając tylko marzenia o wolności i sprawiedliwym kraju.