Wyrok jest nieprawomocny, strona pozwana - Bank Spółdzielczy w Czersku może złożyć apelację. Sąd na mocy prawa rozpatrywał tylko kwestię podaną w pisemnym rozwiązaniu umowy o pracę, a więc wątek związany z niezwróceniem przez Jolantę Fierek w terminie do 12 grudnia ub.r. laptopa, pendriva, telefonu komórkowego i dokumentów z jej gabinetu.
Inne okoliczności sporu podnoszone na sali sądowej przez pełnomocników banku (pisaliśmy o tym szeroko - m.in. tajemnica bankowa i wystąpienie o dodatkowe wynagrodzenie przez Fierek) nie były przez sąd brane pod uwagę. Sąd stwierdził, że nie sposób przypisać Fierek umyślnego działania lub rażącego niedbalstwa, a co najwyżej było to zwykłe naruszenie obowiązków pracowniczych na skutek lekkomyślności.
Za logiczne i wiarygodne uznał wyjaśnienia złożone przez Fierek, że nie oddała ona dokumentów i sprzętu ze względu na nawał pracy związany z objęciem urzędu burmistrza. Sędzia w uzasadnieniu wyroku zauważył, że pracodawca przed spotkaniem z 19 grudnia ub.r. (wtedy doszło do opisywanej już kłótni) nie przypomniał Fierek o obowiązku zwrócenia przedmiotów. Wniosek dla sądu? Nie była to faktycznie istotna dla pozwanego banku kwestia.
Sąd zobowiązał Bank Spółdzielczy w Czersku do wpłaty na rzecz powódki kwoty 5 tys. 467 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania. Dodatkowo ma ponieść na rzecz Skarbu Państwa kwotę 5 tys. 100 zł - również tytułem kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny. Pełnomocnicy Banku Spółdzielczego w Czersku mogą złożyć apelację.