Ma 50 lat. Pochodzi z Markowic. Od 1981 r. mieszka w Rojewie. Ukończył Szkołę Podstawowę w Markowicach, Liceum Jana Kasprowicza w Inowrocławiu i Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu - Wydział Historii. Po studiach krótko pracował w Szkole Podstawowej nr 2 w Gniewkowie, odbył też roczne przeszkolenie wojskowe. Natomiast związki Józefa Ratajczaka z gminą Rojewo datują się od 1981 r. Wówczas gmina zapewniała nauczycielom mieszkanie. - Z żoną Danutą, pochodzącą z Mazur, którą poznałem na studiach, jakiś czas mieszkaliśmy oddzielnie, toteż skorzystaliśmy z rojewskiej oferty - wspomina nasz rozmówca. W latach 1982-1986 był dyrektorem Szkoły Podstawowej w Ściborzu, a przez kolejne lata dyrektorem podobnej placówki oświatowej w Rojewie i wizytatorem kuratorium oświaty. W 2002 r. powierzono mu stanowisko zastępcy naczelnika oświaty w inowrocławskim starostwie. Do pracy dojeżdża peugotem.
Pan Józef pracę zawodową łączy z działalnością samorządową. Trzy razy uzyskał mandat radnego Rady Gminy w Rojewie. W latach 1994-1998 był przewodniczącym rady. W listopadzie br. ponownie wybrany na to stanowisko. Zapytany o wolny czas, odpowiada, że dużo czyta, ostatnio "Zapiski profesora T." Józefa Hena. Ulubiony pisarz, to Peruwiańczyk Mario Vargas Llosa. Lubi też słuchać muzyki klasycznej i jazzowej. Jeśli chodzi o kuchnię, to preferuje dania węgierskie, w tym zupę gulaszową, a także czeski gulasz w piwie. Przyrządza je sam. Ma 15-letniego psa. Z cymesem, bo tak się zowie, odbywa rano i wieczorem obowiązkowe spacery. Mówi, że należy do osób zbyt niecierpliwych. - Czy to wada, czy zaleta? - zadaje pytanie. Marzy o napisaniu historii Rojewa i okolic. Dodajmy, że jest współautorem dwóch podręczników, m.in. do nauczania historii.
Państwo Ratajczakowie mają dwie córki. Obie studiują na Uniwersytecie Warszawskim. Aleksandra, po ukończeniu wydziału psychologii, "robi" drugi fakultet - z polonistyki. Z kolei Anna studiuje na wydziale geologii.