Jest pomysł, żeby Julian Rydzkowski został przeniesiony w inne miejsce. Chodzi oczywiście o ławeczkę w parku 1000-lecia, na której znajduje się rzeźba wybitnego chojniczanina. Zdaniem radnego Kazimierza Jaruszewskiego ławeczka w tak ustronnej części parku nie sprzyja promocji regionalisty, a o wiele lepszą lokalizacją byłby deptak przy Bramie Człuchowskiej i muzeum, z którym Rydzkowski był przez lata związany i które nosi jego imię.
Z kolei w parku mogłaby pojawić się podobizna Ottona Weilanda, żeglarza i konstruktora bojerów. - Pierwsze w Polsce zawody bojerowe były właśnie w parku, na istniejącym wówczas Jeziorze Zakonnym - przypominał Jaruszewski.
Obydwa pomysły mają akceptację burmistrza Arseniusza Finstera.
Ale szef wydziału komunalnego w ratuszu Jarosław Rekowski jest sceptyczny. - To tylko jeden głos - mówi. - Chciałbym zrobić większe rozeznanie, jak to wygląda. Bo przydałaby się debata na ten temat. Poruszę go na komisji komunalnej.
Dyrektor wydziału podkreśla, że nie można przestawiać rzeźb ot, tak sobie. Bo przecież z jakiegoś powodu pojawiły się w parku. - Mamy w parku 1000-lecia aleję Sztuki i Zasłużonych - przypomina. - To przyczynek do takiego, a nie innego ich wystroju.
Dodaje, że można by oczywiście ulokować tu jeszcze Weilanda. - Przecież chyba się "nie pogryzą" - mówi.
Podkreśla, że Rydzkowski na deptaku może się doczekać np. tablicy.