To efekt spotkania dyrektorów sześciu lecznic z wojewodą Ewą Mes. W rozmowach udział brali szefowie następujących lecznic: Wanda Korzycka-Wilińska - szpital im. Biziela w Bydgoszczy, Eligiusz Patalas - Publiczny Specjalistyczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Inowrocławiu, Marek Nowak - Regionalny Szpital Specjalistyczny im. Biegańskiego w Grudziądzu, Bronisław Dzięgielewski - Szpital Wojewódzki we Włocławku, Andrzej Wiśnicki - Wojewódzki Szpital Zespolony w Toruniu oraz Jarosław Kozera - szpital im. Jurasza w Bydgoszczy. W spotkaniu uczestniczył też Tomasz Pieczka, dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Przypomnijmy - szefowie największych szpitali w regionie odmówili podpisania kontraktów na rozpoczęty dziś rok. Jak zgodnie twierdzą, proponowane przez NFZ warunki finansowe są nie do przyjęcia, utrudniają bowiem dostępność do leczenia.
W związku z brakiem porozumienia, Fundusz przedłużył proces kontraktowania do końca stycznia 2012 roku. Na ten czas lecznice miały podpisać aneksy do umów. Ale na to dyrektorzy również nie wyrazili zgody. Pacjenci znaleźli się na ostrzu noża. Pod znakiem zapytania stanęły wszystkie zaplanowane na styczeń zabiegi. Niektórzy szefowie szpitali zapowiedzieli, że będą przyjmować tylko przypadki nagłe.
Przeczytaj także: Prezes NFZ rozdzielił miliony. Nasz region pominął...
Widmo takiego rozwiązania zniknęło po wczorajszych rozmowach. - Pacjenci są bezpieczni - mówi Kamila Wiecińska, rzecznik szpitala im. Biziela. - Będą przyjmowani w styczniu na dotychczasowych zasadach.
Kto leczy najlepiej w regionie? Zdecyduj!
Chorych uspokaja również Marta Laska, rzecznik bydgoskiego "Jurasza". - Zabiegi będą odbywały się bez zmian - zapowiada. - Nawet na tych oddziałach, na które nie mamy jeszcze podpisanej umowy.
Barbara Nawrocka, rzecznik regionalnego oddziału NFZ informuje, że ze strony dyrektorów szpitali widać dobrą wolę do pozytywnego zakończenia negocjacji. - Rozmowy trwają - dodaje.
Kolejne spotkanie w sprawie przyszłorocznych umów odbędzie się w poniedziałek.
