To już pewne, że prezydent ogłosi żałobę narodową. Zacznie się ona w poniedziałek i będzie trwała dwa dni. Dokument podpisany w tej sprawie przez Lecha Kaczyńskiego czeka teraz na akceptację premiera.
Tymczasem dzisiaj kilkanaście minut po 12 zakończyły się sekcje zwłok sześciu górników, którzy zginęli w piątkowej katastrofie. Ciała pozostałych sześciu osób wciąż czekają na badanie. Lekarze sądowi nie wykluczają, że do potwierdzenia ich tożsamości potrzebne będzie również badanie DNA.
Wstępne wyniki sekcji potwierdzają jednak, że przyczyną śmierci górników było zatrucie tlenkiem węgla i przedostanie się do płuc pyłu węglowego. Ponieważ na ciałach zmarłych brakuje ran i urazów kostnych, specjaliści przypuszczają, że w kopalni "Wujek" nie doszło jednak do wybuchu metanu, tylko jego zapalenia się.
W kilku szpitalach na Śląsku przebywa obecnie jeszcze 41 górników. Prokuratura wciąż nie przeprowadziła jeszcze dokładnych oględzin wypadku. Trwa tam akcja dogaszania pożaru. Coraz częściej jednak pojawiają się przypuszczenia, że w kopalni "Wujek" fałszowano wskazania metanometrów. Zawiadomienie w sprawie rzekomych fałszerstw trafiło już do ABW, a stamtąd sprawę przekazano funkcjonariuszom Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.