Do wczoraj komitety wyborcze powinny usunąć z ulic i dróg materiały, wykorzystywane w kampanii do Sejmu i Senatu. Niektóre komitety posprzątały miasto nazajutrz po 25 września, innym wyraźnie się nie śpieszy, albo zrobiły to niedokładnie.
Szybko zniknęły, na przykład, plakaty z podobizną Łukasza Zbonikowskiego, choć było ich w mieście sporo. Wciąż jednak można znaleźć na drzewach, słupach, płotach i budynkach plakaty wyborcze między innymi Samoobrony, Socjaldemokracji Polskiej i Partii Demokratycznej.
Z głównych ulic
i pasaży materiały wyborcze zostały na ogół usunięte. Gorzej jest na osiedlach mieszkaniowych, a najgorzej na peryferiach miasta, gdzie plakaty można spotkać, na przykład, na drzewach i... śmietnikach.
Straż Miejska przyznaje, że Włocławek nie jest jeszcze w pełni oczyszczony z materiałów propagandowych. - Przeciwko pełnomocnikom komitetów wyborczych będziemy kierować do sądu grodzkiego wnioski o ukaranie - mówi Piotr Oczachowski, zastępca komendanta SM. Jakie konsekwencje mogą spotkać komitety, które nie zdjęły plakatów? Sąd może wymierzyć karę grzywny.
Kłopoty mogą mieć
jednak nie tylko komitety wyborcze, ale też właściciele domów, na których podobizny kandydatów do Sejmu i Senatu pozostały.
Jeszcze przez prawie miesiąc będziemy natomiast musieli czekać na uprzątnięcie plakatów kandydatów, uczestniczących w wyborach prezydenckich. Komitety Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska muszą się z tym uporać do 23 listopada.
**
Już po wyborach, czas na sprzątanie
MAŁGORZATA GOŹDZIALSKA

Na wielu murach i płotach wiszą jeszcze wyborcze plakaty albo ich smętne resztki.
Wczoraj z ulic Włocławka powinny zniknąć wszystkie plakaty kandydatów do parlamentu. Czy zniknęły? Wystarczy tylko się rozejrzeć...