Zobacz wideo: 116.rocznica urodzin Mariana Rejewskiego, pogromcy Enigmy z Bydgoszczy
Bolączek jest wiele. To właściwie wyliczanka. "Bo nie ma komu pracować i nie ma pieniędzy, by zapłacić za tę pracę".
- Ale tak jest wszędzie, nie tylko u nas - zaznacza Jarosław Katulski, prezes szpitala w Tucholi.
Finansowanie systemu ochrony zdrowia nie zmienia się. Lecznice dostają ryczałt. Jednocześnie koszty rosną jak w przypadku, kiedy przepisy nakładają na pracodawców konieczność wypłacenia podwyżek płac. - Nie mamy na nie pieniędzy - mówi krótko Katulski.
Skoro tak jest, to dociekamy, na ile stabilne są fundusze lecznicy. Pytamy wprost: - Będzie strata?
- Ten rok na pewno będzie ze stratą - odpowiada prezes Katulski. - Nie w w ogóle innej możliwości. Koszty rosną w sposób drastyczny, a przychody nie są większe. Narodowy Fundusz Zdrowia płaci tyle samo albo nawet mniej. Jeżeli chodzi o finansowanie służby zdrowia jest coraz gorzej. Taka jest prawda. Niezależenie, do którego szpitala się zadzwoni, powiedzą to samo.
