![Gdyby Kamil Grosicki otrzymał powołanie do reprezentacji...](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/b1/dc/60a54a65b8323_o_large.jpg)
Kadra na Euro 2020 w pigułce: Pięć rzeczy, których nie wiesz o wybrańcach Paulo Sousy
Już tylko dwóch niezastąpionych
Gdyby Kamil Grosicki otrzymał powołanie do reprezentacji Polski na Euro, byłby jednym z trzech piłkarzy, obok Wojciecha Szczęsnego i Roberta Lewandowskiego, którzy od 2012 roku nie ominęli żadnego dużego turnieju i będą częścią drużyny na czterech imprezach rangi mistrzowskiej. Szansę na to miałby również Jakub Błaszczykowski, o którego powołaniu na nadchodzący turniej nie było jednak na poważnie mowy, ze względu na jego słabą formę w Wiśle Kraków.
Wpisanie „Grosika” tylko na listę rezerwową, przy jednoczesnym powołaniu również rezerwowego w swoim klubie Przemysława Płachety, było jednym z większych zaskoczeń dla części komentatorów. Trudno jednak zaprzeczyć, że skoro głównym argumentem obrońców skrzydłowego jest to, że „robiłby dobrą atmosferę w szatni”, to tak naprawdę brakuje racjonalnych przesłanek, żeby go powołać.
– Chcemy przyjrzeć się innej ścieżce rozwoju, która będzie najlepsza dla drużyny. To była trudna decyzja, ale emocje odkładam na bok – tłumaczył brak powołania dla Grosickiego Paulo Sousa.
Między słowami można wyczytać z tej decyzji i słów dwie rzeczy. Portugalczyk zamierza się trzymać swojego wyboru ustawienia z trójką stoperów i wahadłowymi, do którego słaby w defensywie i nieprzygotowany motorycznie Grosicki nie pasuje. Druga sprawa, biorąc dynamicznego skrzydłowego, który będzie wchodził na końcówki spotkań, lepiej, żeby miał on 23 lata, jak Przemysław Płacheta, niż 33 jak „Grosik”.