- Dla tych, którzy marzą jeszcze o starcie w igrzyskach w Londynie milowymi krokami zbliża się godzina "zero" - zauważa Michał Brzuchalski, trener odpowiadający za przygotowania jedynki i dwójki na 1000 m, konkurencji olimpijskich, w których biało-czerwoni nie mają jeszcze kwalifikacji. - Do tych regat, zaplanowanych na 16-17 maja na Malcie, przygotowujemy się od października. W ostatnich tygodniach intensywnie trenowaliśmy we Francji i Włoszech, wcześniej w Portugalii. Wierzę, że ta praca przyniesie pozytywne efekty i przynajmniej dwójka wywalczy tak upragnioną kwalifikację.
Brzuchalski, obejmując kadrę po nieudanych ubiegłorocznych MŚ w Szeged, założył sobie, że motorem dwójki będzie zawiszanin Mariusz Kujawski.
- I nie zawiodłem się. Mariusz jest niekwestionowanym liderem grupy, czyni systematyczne postępy, jest w dobrej dyspozycji, co potwierdzają sprawdziany na wodzie oraz cykliczne badania w Instytucie Sportu.
Kto będzie jednak jego partnerem w osadzie? - Do roli szlakowego dwójki kandydują Nickowski i Rosolski. Obaj już byli partnerami Kujawskiego w międzynarodowych regatach, obaj mają równe szanse. Zadecydują eliminacyjne regaty, które 21-22 kwietnia odbędą się w Poznaniu. Wszyscy wystartują na jedynkach na dystansie 500 i 1000 m - tłumaczy szkoleniowiec.
Kujawski, który rok przed IO w Pekinie wywalczył z Adamem Seroczyńskim tytuł wicemistrza świata w K-2 1000 m, pragnie wrócić do światowej czołówki.
- Czuję się doskonale, nic mi nie dolega i spokojnie czekam na regaty ostatniej szansy. Z kim miałbym tworzyć osadę? Nie mam swojego faworyta. O tym zadecyduje woda. Podobnie będzie w jedynce.
U sprinterów niewiadome
Podobna sytuacja jest w kadrze sprinterów prowadzonych przez Mariusza Słowińskiego, trenera mistrza świata Piotra Siemionowskiego.
- Piotrek spokojnie szykuje się do startu w pierwszych zawodach PŚ, choć ostatnio zaczął odczuwać ból w klatce piersiowej. Na szczęście, badania nie wykazały problemów z sercem czy płucami. Gorąco robi się natomiast w dwójkach, które też pragną zdobyć paszporty. W ostatnim okresie kandydaci do osady zostali podzieleni na dwie dwójki. W pierwszej, pod moim okiem, pływali Piotr Mazur z Zawiszy i Dawid Putto z UKS Kopernik, zaś Andrzej Siemion pracował ze swoim wychowankiem Markiem Twardowskim i Denisem Ambroziakiem. W regatach eliminacyjnych nie będzie jednak rywalizacji dwójek, lecz każdy z kajakarzy zaprezentuje się w jedynce. To będzie wykładnik ich umiejętności. W Sabaudii, gdzie ostatnio trenowaliśmy, bardzo dobrze prezentował się Putto. Zobaczymy, czy potwierdzi tę dyspozycję na Malcie.
Obie grupy kajakarzy po świętach wyjechały do Wałcza.
- Tam jest nasza główna baza aż do igrzysk w Londynie - zapowiadają szkoleniowcy.
Przed szansą wywalczenia olimpijskiej kwalifikacji stanie także kanadyjkarz Piotr Kuleta z Zawiszy, który ostatnie tygodnie spędził na zgrupowaniach w Hiszpanii i Portugalii. Swojej szansy będzie szukał w C-1 1000 m, bądź C-2 na tym dystansie.
"Becia" nadrabia zaległości
Kajakarki w MŚ Szeged wywalczyły dwie kwalifikacje, w jedynce na 200 i dwójce na 500 m. Mogą jeszcze w Poznaniu dołożyć jedną, w jedynce na 500 m.
- Kto zwycięży w kwietniowych eliminacjach, ten wystartuje w regatach ostatniej szansy. Jest kilka kandydatek, w tym Joasia Bruska z Zawiszy, która dołączyła do kadry seniorskiej - zdradza Beata Mikołajczyk, srebrna z Pekinu, pragnąca w Londynie wraz z Anetą Konieczną poprawić ten rezultat.
- Na razie nadrabiam zaległości z lutego, gdy zaatakowały mnie zatoki. Dwutygodniowa przerwa w treningach i antybiotyki zrobiły spustoszenie w organizmie. W Sabaudii prezentowałam się już nieźle i mam nadzieję, że po eliminacjach, kiedy zaczniemy wspólnie trenować z Anetą, nie będzie widać między nami różnicy w przygotowaniu. Kilkudniowy pobyt w domu pozwolił mi odsapnąć, bowiem mam kolejną porcję zgrupowań (po świętach rozpoczęło się w Poznaniu) i pierwsze starty w Pucharze Świata.
Czytaj e-wydanie »