Przeszczep, który Kajtuś przeszedł 28 października był drugą próbą, której podjęli się lekarze z kliniki w Minnesocie. Pierwsza operacja nie powiodła się. Organizm chłopca odrzucił komórki dawcy, którym w obu przypadkach była jego mama.
Zobacz też: Zebrano 6 mln zł na operację Kajtka ze Śremu
Kajtek ze swoją mamą polecieli do Minnesoty we wrześniu ubiegłego roku. Chłopiec większość czasu spędza w szpitalu. Oba przeszczepy były bardzo wyczerpujące zarówno fizycznie, jak i psychicznie. "Kochani przepraszam, że tak rzadko piszę, ale drugi przeszczep bardzo dużo mnie kosztuje. Strach, niepewność , oczekiwanie. Patrzenie na Kajtusia, jak znowu przechodzi przez to wszystko" - pisała mama chłopca.
Kajtek ze Śremu poleciał na leczenie do USA
Po drugim przeszczepie Kajtek czuł się bardzo źle. Męczyły go wymioty, gorączka, złe samopoczucie. Chłopiec był bardzo osłabiony. Okazało się, że wyniki badań zrekompensowały ten trudny czas. Przeszczep się udał.
Nie wiadomo, jak długo chłopiec pozostanie w USA. Beata Kwiatek przyznaje, że chciałaby, aby amerykańscy lekarze pomogli mu odzyskać sprawność, którą zabrała mu choroba. EB to schorzenie skóry, które prowadzi do poważnych powikłań. Kajtuś ma zrośnięte paluszki i blizny po ranach wywołanych chorobą. Klinika w Minnesocie jest jedynym miejscem na świecie, w którym pracują lekarze specjalizujący się w walce z tą choroba. Dlatego mama Kajtka chciałaby, aby to tam jej syn przeszedł potrzebne operacje.