
Dziennikarz Kamil Durczok jest wolny - piotrkowski sąd oddalił wniosek prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Sąd zastosował inne środki zapobiegawcze: poręczenie majątkowe w wysokości 15 tysięcy złotych, dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Kamil Durczok po wyjściu z sali rozpraw przeprosił swoich najbliższych. Poprosił też, by w informacjach prasowych podawać jego imię i nazwisko oraz nie zakrywać twarzy.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

W niedzielę po południu znany dziennikarz Kamil D., który w piątek spowodował kolizję na A1 koło Piotrkowa mając 2,6 promila alkoholu w organizmie, usłyszał prokuratorskie zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym co w połączeniu zagrożone jest karą do 12 lat pozbawienia wolności.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

Prokurator Prokuratury Rejonowej w Piotrkowie wystąpił z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie dziennikarza na trzy miesiące. Z tym wnioskiem nie zgadza się obrońca Kamila D. Posiedzenie sądu w tej sprawie rozpoczęło się o godz. 9. Kamil D. na posiedzeniu niejawnym miał złożyć wyjaśnienia - przyznać się do spowodowania kolizji w stanie nietrzeźwości, ale nie do sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

Jak się okazało, Kamil D. nie podróżował sam. Był z nim jego ukochany pies, owczarek niemiecki, który po kolizji został przewieziony do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Piotrkowie, skąd odebrał go już znajomy dziennikarza.