Wczoraj kandydaci na posłów z różnych ugrupowań politycznych w Chojnicach zawarli pakt, który ma na celu wspólne działania na rzecz rozwoju Chojnic i powiatu. O co chodzi?
Nie wiedzą, kto z nich zostanie wybrany do Sejmu i czy zostanie wybrany, ale deklarują, że jeśli tak się stanie, to będą się starać m.in. o rozwój komunikacji publicznej z najbliższymi dużymi ośrodkami miejskimi - Trójmiastem, Bydgoszczą, Słupskiem i Piłą, o promowanie potencjału inwestycyjnego miasta i regionu, o dokończenie obwodnicy w jej zamierzonym kształcie, o popularyzację oferty turystycznej i jej rozwój, o dialog i merytoryczną debatę w ważnych dla miasta sprawach.
Mrzonka? Taktyczne posunięcie dla zjednania sobie chojniczan? Kandydaci mówią, że przede wszystkim zależy im na tym, żeby chojniczanie poszli na wybory. Nie ukrywają, że byłoby im miło, gdyby krzyżyk stawiali przy ich nazwisku.
I tu wkracza stowarzyszenie Projekt Chojnicka Samorządność, które zapraszając na spotkanie wszystkich kandydatów, chce namówić mieszkańców do świadomego i odpowiedzialnego udziału w wyborach. - Żeby głosując zgodnie z własnym sumieniem, wybierać chojnickich kandydatów - precyzuje Mariusz Brunka, szef stowarzyszenia. - Tu mamy taką ofertę personalną.
Stanowili ją wczoraj Michał Gruchała z partii Pawła Kukiza, Aleksander Mrówczyński z PiS, Artur Myszkowski z KWW Zbigniewa Stonogi, Leszek Redzimski z PO i Marcin Starszak z Nowoczesnej Ryszarda Petru.
Każdy mógł powiedzieć kilka słów, a po podpisaniu porozumienia była okazja do uśmiechów i uścisku dłoni.