Kampania we Włocławku trwa. Przed nami druga tura wyborów. Mieszkańcy ponownie do urn wyborczych pójdą 4 listopada, by wybrać prezydenta miasta spośród dwóch kandydatów: urzędującego włodarza Marka Wojtkowskiego (Koalicja Obywatelska - PO i Nowoczesna) oraz Jarosław Chmielewskiego. Ten drugi zorganizował dziś dwie konferencje prasowe - przed urzędem miasta i przy targowisku na ul. Związków Zawodowych.
Pierwsza z nich dotyczyła urzędników.
- Stosuje się grę emocjonalną i rozpowiada urzędnikom, w tym tych ze spółek podległych miastu, że jak nastąpi zmiana na stanowisku prezydenta, to przez miasto przejdzie armagedon, dojdzie do zwolnień - mówił Jarosław Chmielewski. - Chcę wydobyć z urzędników potencjach, który w nich tkwi. Nie muszą się obawiać, że będą zwolnieni. To jest zwyczajnie nieczysta gra w okresie kampanii wyborczej - dodaje.
Drugi z briefingów dotyczył targowiska przy ul. Związków Zawodowych.
- Dzisiaj jestem wśród ludzi, którzy budują naszą gospodarkę - zaczął kandydat PiS-u na prezydenta Włocławka. - Budują nasz budżet, swoją ciężką pracą składają się na niego. Nie może być tak, że miasto utrzymuje restaurację i hotel kosztem osób, które płacą opląty, a pracują w złych warunkach. Sami państwo widzicie, obdrapane elewacje, przeciekające dachy. Nie stać nas na utrzymywanie kierownika baru za 12 tys. zł. Chcę zlikwidować spółkę Bazy, a opłaty uiszczane przez kupców przeznaczać na targowisko, by się rozwijało, by było konkurencją dla marketów. Markety wywożą przecież pieniądze poza Włocławek. W spółce Baza powstanie wydział komunikacji, w którym mieszkańcy będą właściwie obsługiwani.
Kupcy z targowiska narzekają m.in. na stan toalety. Ponadto ich zdaniem powinna być ona bezpłatna dla klientów, tak jak w centrach handlowych.
Nasz Flesz - kiedy należy zmienić opony?