Dzieci ją uwielbiają. - Kocham swoją panią za to, że ma dobre serduszko - mówi Oliwia Palmowska. A Agata Forney dodaje: - Jest najukochańsza na świecie, czytam bajki, bawi się z nami i puszcza fajne melodie. Łukasz Chmielecki jest bardziej wylewny: - Kocham panią Hanię. Przynosi nam prezenty, ostatnio latarkę i pozytywkę.
Dzięki tym wyznaniom pani Hania czuje motywację do pracy. - Jestem tu od początku istnienia przedszkola, bardzo emocjonalnie związałam się z tym miejscem, dziećmi - mówi Hanna Pawłowska. - Wzruszam się, gdy kończą edukację przedszkolną, ale wiem, że na ich miejsce przyjdą nowe brzdące. Zawsze lubiłam dzieci, myślę że z wzajemnością. Lubię się do nich przytulać, czytać im bajki. Kocham pracę z nimi, bo są szczere, ciekawskie, zadają dziwne pytania, lubią poznawać świat. I jak się obrażają to tylko na chwilę.
Nauczycielka nominowana do tytułu "Belfer Roku 2011" przyznaje, że praca nie należy do lekkich.
- Trzeba mieć dużo spokoju, cierpliwości, zrozumienia - mówi. - Dzięki temu zajęciu nigdy się nie zestarzeję, bo dzieci dostarczają pozytywnej energii i radości życia.
Kandydatce do tytułu "Belfra Roku" chłopcy wyznają miłość
mona

Pani Hania wśród swoich "Biedronec"
Hanna Pawłowska w tym roku obchodzi swój mały jubileusz - 10-lecia pracy w przedszkolu Brzdąc.