https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kapitalne gole

Sławomir Wojciechowski
Leszek Szczygielski (na leżąco) był bez wątpienia najlepszym zawodnikiem meczu. Strzelił dwie bramki, doskonale kierował grą drużyny w środku pola, a jak widać na zdjęciu, pożyteczny był też w defensywie.
Leszek Szczygielski (na leżąco) był bez wątpienia najlepszym zawodnikiem meczu. Strzelił dwie bramki, doskonale kierował grą drużyny w środku pola, a jak widać na zdjęciu, pożyteczny był też w defensywie. Sławomir Wojciechowski
Wda Świecie nie zwalnia tempa. W czwartym meczu w tym sezonie odniosła czwarte zwycięstwo i z kompletem punktów prowadzi w tabeli grupy 1. V ligi.

Wda - Czarni 5:2 (3:2)
0:1 Tomasz Tomaszycki (3.), 1:1 Leszek Szczygielski (21.), 2:1 Tomasz Chmarzyński (25.), 3:1 Krzysztof Kosecki (33.), 3:2 Łukasz Pochowski (43.), 4:2 Leszek Szczygielski (52.-rzut wolny), 5:2 Wojciech Ernest (86.)
WDA: Wyrąbkiewicz (46. Polowczyk) - Sulowski, Tatarowicz, Wódkiewicz, Graczyk - Jasik (57. Ernest), Szczygiel-ski, Kosecki, Kierski (85. Ligmanowski) - Subkowski, Chmarzyński (70. Kozicki)

Kibice beniaminka ze Świecia powoli mogą przyzwyczaić się do faktu, że jeśli ich drużyna pierwsza straci bramkę w meczu, to na pewno go wygra. Tak było w trzech poprzednich spotkaniach z Tucholanką, Gryfem i Polonią. Tradycji stało się zadość też w konfrontacji z Czarnymi Nakło.
Ale nie musiało, bo już w 2. minucie Tomasz Chmarzyński znalazł się w doskonałej sytuacji, ale bramkarz gości wybronił jego strzał. Niewykorzystana okazja zemściła się po chwili, gdy błąd obrońców Wdy wykorzystał Tomasz Tomaszycki i było 0:1. Przyjezdni poszli za ciosem i siedem minut potem Tomaszycki był znów bliski pokonania Macieja Wyrąbkiewicz (debiut w V lidze), ale na szczęście ten do spółki z Dawidem Tatarowiczem zażegnali niebezpieczeństwu pod własną bramką.

Kapitalne gole

Sygnał do ataku dał świecianom Chmarzyński, który w 17. min. uderzeniem z 20. metrów trafił w poprzeczkę. Cztery minuty potem solowa akcja Leszka Szczygielskiego dała wyrównanie. Gospodarze uzyskali przewagę, czego efektem były kapitalne dwa gole strzelone zza pola karnego przez Tomasza Chmarzyńskiego i Krzysztofa Koseckiego. Wda prowadziła w 33. min. 3:1. Jednak Czarni nie spasowali. Po kolejnym błędzie obrońców i Wyrąbkiewicza Łukasz Pochowski na zejście "do szatni" strzelił kontaktowego gola.
W przerwie trener Mariusz Modracki zmienił Wyrąbkiewicza na doświadczonego Roberta Polowczyka. Polepszyło to znacznie grę Wdy w defensywie.

Szczygielski show

Druga połowa przebiegała pod dyktando beniaminka ze Świecia. Prawdziwy koncert gry dał Leszek Szczygielski. W 52. min. perfekcyjnie wykonał rzut wolny, technicznym strzałem pokonał golkipera gości po raz czwarty. Rozgrywający Wdy bliski zdobycia kolejnego gola był jeszcze w 65., 67. (poprzeczka) i 75. min. W 83. min. znakomity rajd prawą stroną przeprowadził Damian Kierski, który wpadł w pole karne i dograł idealnie do Wojciecha Ernesta. Ten jednak nie trafił z 2. metrów, za co zebrał zasłużoną salwę gwizdów od kibiców. Na szczęście Ernest zrehabilitował się kilka minut później ustalając wynik meczu na 5:2 dla Wdy.
- Wystawienie dziś w bramce Macieja Wyrąbkiewicza biorę na siebie - mówi trener Wdy Mariusz Modracki. - Chciałem mu dać szanse pokazania się kibicom. Nie wiem dlaczego tak zagrał. Nie było żadnej komunikacji między nim a obrońcami. Chyba zjadła go trema. Jeśli chodzi o atak, to znowu stwarzaliśmy sytuacje, ale nie umieliśmy ich wykończyć. A to co zrobił Wojtek Ernest to już woła o pomstę.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska